wtorek, 11 listopada 2014

Maski


Katarzyna Tchórz 


Za chwilę pójdziemy w góry albo zmienimy się w to,
co dochodzi w nas o trzeciej w nocy, opada przy drzwiach.
Kobietę udaje kobieta, mężczyznę, wszystkie uczucia.
Sterta kości, ości, słychać nieprzytomne jęki,
przejmujący krzyk. Tymczasem uzupełniamy się całym ciałem,
rozumem i siłą.

Kłucie w krzyżu, od którego gubimy się na granicy obrazów,
pozostawia nas w ramie. Najpierw opowiadamy o malarskiej
potrzebie sugestii, wspieraniu detali, przestrzeni. Później
opada to, co zakrywa brokatowa zasłona.
Koniec komedii. Ktoś przyjedzie nas zmienić,
oderwać od kolejnej nocy, torebek z kardamonem.

Wydaje się, że nic złego się nie może przytrafić. Środek,
rozwleczony po całej przestrzeni względem osi, przypomina
gwiazdy. Powiedzmy, że komuś znowu wydarto noc, jakbyśmy
widzieli się we śnie i znosili z gór. To jeszcze bardziej podsyca
wyobraźnię , dlatego mamy ochotę na placek ze śliwkami,
kawę z cynamonem, opowiadanie Lema.


22 komentarze:

  1. zakładamy maski ze strachu, żeby nikt, a przede wszystkim my sami, nie odkrył kim jesteśmy za dnia. czy ten wiersz był pisany w nocy, bo mam wrażenie, że zaczaił się w ciemności ze słowami pełnymi oczekiwań, potrzeby odkrycia duszy i napełnienia ciała zapachem i smakiem. mam wrażenie, że wyskoczyłaś z łóżka bladym świtem i zaczęłaś piec ciasto, zaczytana w Lema i zapatrzona w budzący się za oknem dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyskoczyłam, upiekłam trzy strucle, bo przesadziłam z zaczynem, właśnie przez czytanie, bycie w innym miejscu siebie :*

      Usuń
  2. Do nieprzytomności rozbijam tępotę w głowie, rozdmuchuje wypalone zakamarki, i czekam, czekam aż kurtyna opadnie, bo aplauz urywa mi uszy. Nic złego się nie może zdarzyć, ale niech się coś zdarzy, cokolwiek, niech rozwali te góry, mury...niech spadnie. Nie opowiadając o niczym w głowie urojonym, moje płótna czują się opuszczone oparte o ścianę, białe, wyblakłe i smutne. I niech się to już skończy. Gdybym wiedziała co to jest, to bym wiedziała, wróciła do tego momentu który otępił i żyła. Nie zyję po woli, w ogóle mnie nie ma. Przepraszam, wypaliłam się na jasno. :*
    http://youtu.be/5l93K93-Cjs

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szukałam, szukałam i znalazłam https://www.youtube.com/watch?v=EZl6BRY9IYQ

      Usuń
  3. Walczę, aby zrzucić maskę i nie musieć już być tym kim nie chcę i kim się nie czuję.Koniec komedii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czasami myślę, kiedy skończy się ta strona... a później przychodzi myśl, ale która?!
      kiss

      Usuń
  4. zawsze się tylko wydaje I zawsze się cholera przydarza coś złego wrednego albo żeby tylko lekiem było będzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam i jawi mi się teatr lalek na scenie życia.
    Z wierzchu komedia, wszyscy klaszczą, tyko, że aktorzy w maskach mają uczucia.
    Ściągają te maski nocą, wraz z nimi ból. Wtedy niebo wypełniają gwiazdy, na wzgórzach odnajdują własne marzenia, sięgają po nie w snach choćby. Wyobraźnia je upiększa.




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraźnia działa jak chcemy, na ile jej pozwolimy :*

      Usuń
  6. A odbieram ten utwór jako pełen niepokoju...

    OdpowiedzUsuń
  7. Maski czyli cienie. Są nam niezbędne, żeby odpocząć od siebie i żeby siebie chronić. Pozwalają być tym kimś, kim być nie możemy, bo to zbyt męczące.Jeśli chcesz się dowiedzieć co skrywa Twoja maska pomyśl co najbardziej wkurza Cię w kimś innym - to prawdopodobnie również to, czego w sobie nie lubisz, choć przyznać się do tego? Wtedy jesteśmy nadzy. Maska nas uzupełnia, to racja.
    Serdeczne pa, Be

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię momentu opadania brokatowej zasłony
    wolę kiedy wszystko jest odsłonięte
    od razu

    Powróciłam cała i zdrowa :*

    OdpowiedzUsuń
  9. niepokój, krzyki, brokatowa zasłona, to wszystko odchodzi w niepamięć, kiedy serwujesz kawę z cynamonem i śliwkowe ciasto!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasny pierun! Pierwsze dwa wersy i "pozamiatane". Bo mam głupie skojarzenia.
    O trzeciej nad ranem to ja przeważnie lecę za potrzebą. Bo mam w głupim zwyczaju serwować sobie pół litra wymyślnej herbaty niedługo przed snem. A potem są skutki: sprint do toalety, bo - nie daj Boże - śnić o wodzie, to się w łóżko zleję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zakładanie masek bywa zabawną grą albo potrzebne jest jako narzędzie poznania.

    OdpowiedzUsuń