czwartek, 5 września 2024
Podróż poza czasem
środa, 4 września 2024
piątek, 30 sierpnia 2024
Pierwszy milion nocy na papierze
Jeśli szukasz czegoś wyjątkowego, co wykracza poza ramy masowej produkcji, może zainteresować Cię moja nowa książka poetycka. Kupując ją, wspierasz małe, niekomercyjne wydawnictwo, które stawia na pasję i autentyczność.
Z Łucją Dudzińską, która zajmuje się wydaniem tej książki, znam się od wielu lat. Nasza znajomość zaczęła się od wymiany maili, a potem nasze drogi się rozeszły – Łucja poświęciła się literaturze, ja grafice. Gdy nasze ścieżki znów się skrzyżowały, Łucja, znając i ceniąc moje pisanie, bez wahania zaproponowała mi wydanie książki.
Nie spodziewaj się błyskawicznej wysyłki jak w dużych sieciach, jeśli chcesz wesprzeć coś prawdziwego, daj szansę temu projektowi. Zamówienia można składać pod adresem: lucja.d.mail@gmail.com.
czwartek, 22 sierpnia 2024
Książka - idzie nowe, wątpliwości
niedziela, 18 sierpnia 2024
Sierpniowe good morning
Różnice
Patrzymy na ileś tam wież. Złote sznurki
wystające z okien. Sierpniowe good morning
unoszące się nad dachami. Okrzyki.
Krzątanina.
Kiedyś takie poranki rozpoczynaliśmy od kawy,
spacerów i rozmów. Tęskniliśmy za wielkim miastem.
W mieście tęsknimy za wiejskim pejzażem.
Bierzesz kartkę do ręki i zwijasz w rulon.
Patrzysz na świat przez otwór wielkości czereśni.
Wypluwasz pestkę za pestką.
Irlandia jest nieskomplikowanym krajem. To powoduje, że towarzyszy nam zrozumiałość na pewne zachowania i w zasadzie, to nic mnie już nie dziwi. Pojechaliśmy wczoraj w kilka miejsc, aby obejrzeć kanapy, wszędzie ogrom ludzi. Pomyślałam, że jednak wolę zakupy przez Internet. Piknikowa atmosfera sierpniowej soboty była dla mnie zbyt męcząca. Nie szkodzi, że ludzie jeżdżą jak chcą, chodzą śnięci i powolni. W ogrodzie wyrosły wielkie malwy, a jeżówki... nie wiem, czy w tym roku zakwitną, są jakieś niemarwe, jak ja.
niedziela, 11 sierpnia 2024
Pamiątki
Szafirki, granaty, wyschnięte muchy.
Zastanawiają mnie ci, którzy wymazują
historię albo ją przekształcają. Jakby to samo drzewo
rosło dwa razy dłużej.
Pamięć. Nitki, supły, krwiobieg.
Ktoś kogoś ściska, powstrzymuje myśli, formuje.
Po wszystkim śpieszymy się do domu,
na spotkania po godzinach.
Mamy sporo zajęć do emerytury,
a jeszcze tyle do załatwienia.
sobota, 3 sierpnia 2024
Zmyślone Historie - Marek Czuku
Zrobiłam kolejną książkę dla Fundacji i Wydawnictwa Font. Książkę możecie zamówić
fundacja.font@gmail.com
środa, 31 lipca 2024
Doświadczenie wywołujące lęk
Jeśli mówimy o doświadczeniu, o odmiennych słowach,
przekładach z polskiego na angielski, zdaję sobie sprawę,
że rozmawiamy, zmieniając pozycje na sofach,
kanapach, fotelach. Odmieniamy się z każdym powrotem,
wybuchamy płaczem, histeryzujemy, gdy zamykam drzwi.
Później długo opowiadam o tym, jak nie potrafię, nie chcę,
nie mogę. Poniekąd ze strachu, ale o tym już nie wspominam,
bo przecież mój wizerunek nie zdradza słabości.
Z intencji wymieniam jedynie śmiech,
którego nauczyłam się w dzieciństwie
z nim zawsze pokonywałam trudną drogę,
rozdając życzliwość i pomysły (lekkie i delikatne).
Rozcieńczałyśmy wino wodą,
a całe fragmenty rozmów znikały. Słowo po słowie.
Nigdy nie przesadzałam z czułością w myśleniu o sobie.
To pozwalało mi widzieć jasno. Kto kogo kocha,
kto pasuje do kogoś innego. Czy nie?
Natomiast, gdy mówisz mi, że jestem zła, kasuję komentarze,
jeden po drugim.
niedziela, 28 lipca 2024
Aromat suszonych moreli i śliwek
Dlatego nie powracałeś w snach z ogromnymi sylwetkami,
za przyciemnionymi szybami. Gdzieś wysoko uwięziłam strach.
To był kiepski dowcip o Dolores. Leży w szpitalu w Limerick.
Kłótnia nie zawsze kończy się śmiechem; najczęściej się nie kończy.
Wtłacza nas w kolejne kpiny (po alkoholu). Później już nikt nic nie wie.
Śmieję się otwarcie, głośno, przez łzy.
Jesteśmy dla siebie narkotykiem, światłem,
którego diabli nie wzięli. Czy mamy miejsce na wszystko
co zakwitło? Tęsknimy za letnim deszczem,
za Mullaghmore, lnianymi ubraniami.
O wielu parszywych rzeczach i osobach zapominamy.
Rozmawiamy o liryce, o tym, co zrobiliśmy i zrobimy.
Odbijamy się w oczach, na powierzchniach kieliszków,
skórze. Dzisiaj spoglądam w bezchmurne niebo,
na ślamazarne owce. Opowiadam im o sobie.
Nie palę, nie rozglądam się po spiżarni.