Adjusting to the lines under your feet.
poniedziałek, 30 stycznia 2023
Słowa/Words
Adjusting to the lines under your feet.
piątek, 20 stycznia 2023
Z rozmów o sztuce
Nie ma znaczenia ile pominę. Czas zawsze pozostaje w książce
i ujawnia się wtedy, gdy otwierasz przedmowę.
Oczywiście, że opublikują o czym rozmawiamy, co napisaliśmy,
jak odpowiadam łącznie i rozdzielnie. Ile odbitek pozostało w koszu,
jaką intonację mają piosenki. Nucę przed snem Robota Kocha.
I nie wiem, czy ciemność albo wspomnienia ze wspinaczki
na Knocknarea coś zmienią, bo raz – że oczy mnie bolą, dwa – stopy również.
Lęk prowadzi powoli, zawsze rozważnie, z ogromną dozą nieśmiałości.
Za cieniem układam dyrdymały z nocy. Zgromadzone w jednym miejscu,
pod kontrolą, mają kolor porannego szronu. Nagromadzenie spraw,
śmieci, niezbyt jasnych zasłon w kącie. Wykorzenianie się znowu i znowu.
W walizkach, torbach podręcznych, w rzeczach ze sztuki.
Usiłuję w tym wszystkim widzieć – siebie, was, lenistwo z lewej strony.
Rzadko coś tak mocno prowokuje do sprawdzania się przy dodatkowym pytaniu.
Pamiętam jak Bernadette ostrzegała mnie, że pewne rzeczy znikają same.
I chociaż mam trzy godziny na dobór słów, ominięcie absurdów i zakochanie się
A przecież dużo jest dobrych stron. O rosnących drzewach, zawziętości,
by pozbyć się kretyństwa, patogenów zła, uczucia strachu. Odrzucam impulsy
i staję się czymś wygodnym. Do złudzenia przypominam matkę,
graną przez siebie przez wiele lat. Jakby powiedział ktoś znajomy – wiedziałem, że to ty.
czwartek, 12 stycznia 2023
wtorek, 10 stycznia 2023
Forma
Wypływa z domów,
a może przedostaje się bezwolnie
i zmienia smaki snów, zbóż,
całego mechanizmu, przez który
cyklicznie wyrasta,
przerasta, snuje się i zapada w siebie.
Czego oczekujesz, kiedy wzywasz
jego imię nadaremno?
Parafrazujesz litanię dla jakiejś zabawy,
niezrozumiałej radości.
Ktoś zamieszkuje wieżę,
ukrywa pod kamieniami tytuły piosenek,
bawi się ze mną w chowanego.
Krąży wokół, ale nie mam możliwości
dotknięcia, zrozumienia.
Nadciągająca burza przykrywa
zakurzone skały, nawadnia pola.
Ustawia nas pod ścianą, pod drzewami,
wbija w ziemię, w błoto, grzęzawisko.
Wykręca palce, nadgarstki, zbolałe łokcie.
Układa się w cieple, w miejscu tuż za uchem,
w zakamarkach okularów.
Krąży i przygląda się, rysuje znaki,
opowieści.
Nie pozbędziesz się jej.
sobota, 7 stycznia 2023
Wiersze drogi. Ścieżki. Tropy. Kierunki. Przestrzeń
i pasjonujące. To kwestia wejścia w porządek zdarzeń, obecność w
i towarzyszących mu ludzi, odczuwa ich lęki, porusza kwestie
ze światem, kosmosem, w tajemnicy i w nienazwanych jeszcze chwilach.
piątek, 6 stycznia 2023
Mocniej, szybciej
wtorek, 27 grudnia 2022
Choinka
wtorek, 20 grudnia 2022
Wiersze nie przychodzą do głowy
Magdzie Podbylskiej
Rozmawiamy o deadline'ach, smoczych księżniczkach
w wieżach zapierdolu. We śnie fryzjer ścina blond loki, wtedy przecieram
dłonią kark, śmieję się z irlandzkich dowcipów. Zapoczątkowane w wyobraźni,
miejsca wypełnione ludźmi, ubitą ziemią. W podmuchach. Wracają i wracają.
Nosorożce, obrazy, w których toną.
Podobne kształty, miękkość linii. Jemy dwa razy więcej albo
mniej, zależy od długości przerw, głębokości talerzy.
Zaciągamy rolety. Zaciemniamy, udajemy.
W folderze Inne odnajduję wiadomość od nieznanej kobiety.
Wywleka z siebie wykałaczki, opętanie i miłość do brunatnych
słów. Kęsy, ugryzienia. Tu i teraz. Jakby się nad tym zastanowić,
jej obecność gdzieś tam wyrywa mnie ze znudzenia. Przemienia.
W końcu.
Prussian blue
Zostałam poproszona o wykonanie pięciu zaproszeń na ślub. Cotton paper, watercolor, gold ink, tracing paper i moje umiejętności graficzne i typograficzne. Środka nie pokazuję, bo tak się umówiłam z młodymi. Poza tym pracuję nad doktoratem, nie moim, składam książkę, robię ilustracje. Dzień za dniem mijają. I zostałam wybrana po spisie powszechnym do kolejnego badania statystycznego. Jest to o tyle dziwne, że w Polsce moja rodzina też była wybrana do podobnego badania. Dzisiaj przez dwie godziny byłam przepytywana na różne okoliczności ostatniego roku i tak doszłam do wniosku, że nie jesteśmy statystyczną rodziną, pod żadnym względem. I niech tak zostanie.
sobota, 17 grudnia 2022
Chwała bohaterom
czwartek, 15 grudnia 2022
-1
niedziela, 11 grudnia 2022
W zrozumieniu nie chodzi o to, być lubianym przez wszystkich
wtorek, 6 grudnia 2022
Do utraty tchu
Nic nie dodaję, nie zmieniam,
wciąż mam nadzieję, bo przechodzę
przez twoje uczucia, pragnienia. Przez park.
Wyróżniasz się na tle myślowego zamętu,
a mógłbyś nie skracać drogi, nie zakopywać skórek
bananów pod oknem, w ziemi stworzeń,
nie opuszczać mnie, gdy żyję w tobie pełną piersią,
zrozumieniem, smugą czarnych perfum, kwiatów,
które ścinałeś w każdą pełnię, gwałtownie,
kręciło nam się w głowach, aż niewielki skrzep
oderwał się i utknął w najczulszym miejscu,
wsiąkł na przedramieniu, w kreski liścia ginkgo,
w siateczkę czerwonych żyłek, w czerwień cięć,
w inną osobę, w jej utratę.
W lęk.