Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powtórki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powtórki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 czerwca 2014

Z pamięci



Alicja Rodzik


Ludzie przychodzą w porze sprzątania,
czasami snu. W niewybrednym humorze, powtarzają
epizody związane z domem, w którym pierwszy raz
byłeś z matką. Jej przyjaciółka pokazywała
fotografie, namiętnie przebierała
palcami. Zlizywałeś z niej wieczór.

Mijały dni. W bezczynnych parkach wypatrywałeś
kobiet, które nie pachniałyby twoim domem.
Wydawało się, że odjeżdżasz na kilka tygodni,
miesięcy. Czekały na ciebie wykłady z historii sztuki, filozofii.
Twarze kolegów onanizujących się nad tomami Nietzschego.

Matka przeżegnała się w bramie. Klucz wciąż tkwi
w drzwiach. Droga, martwa, monotonna, po której spacerowały
panienki w ładnych butach, udając nieśmiałe księżniczki.

Przecierałeś brudne stoły, przenosząc się od komputera
do komputera. Nie przywykłam do bajek, które z rezygnacją
odszukałam w szufladzie. Tyle w nich nazw, imion żab
i chłopców. Usiłowali zbliżyć się do mnie.

Hej, przestraszeni młodzieńcy, ci którzy pokazujecie albo przygryzacie
język, przypuszczałam, że coś mnie mija, łapie
oddech w samotnych scenach z cudzego życia.
Na parę chwil, co nastąpią.

8 czerwca 2013


środa, 8 maja 2013

Oddech





Najchętniej poszłabym spać. Bez rozmów, zapisywania myśli,
bez pamięci. Z ulubioną wełnianą poduszką. Bez kryptoreklamy.
Trzy razy powtórzona nieobecność. W  irlandzkich pubach
wciąż pachnie drukarską farbą. Karmelizowane fiołki i sztuczne uśmiechy,
- gnę kolana, całą siebie. Po fikołkach już tylko rum z colą i Abrahamsen.

Znowu dłubie w głowie, w uldze, którą pamiętam
z Borgesa, "którą ty i ja poczujemy w chwili poprzedzającej śmierć,
kiedy los oderwie nas od smutnego zwyczaju bycia kimś i od
ciężaru wszechświata". Umarł tato Anki, kot, ktoś jeszcze, dalej
trudno spamiętać wszechświat, więc piję, a ty gnij się, gnij.


29.12.2012

poniedziałek, 1 października 2012

Październik





nigdy nie zdołałam dowiedzieć się,
kto popełnił tę nieostrożność,
żeby rozpocząć życie w dniu,
który dla mnie był pierwszy

                                       Ingeborg Bachmann


To zdarzyło się przed chwilą,
między łykiem kawy a wyjściem do sklepu po jedzenie.
Zamykam się w każdym pomieszczeniu na pięć minut,
w powietrzu wyczuwam uścisk dłoni.
Treść skutecznie oddala postronne osoby,
przypomina dziewczęta, które stroją miny,
po rozmowie z ojcem. Zatrzaskują drzwi, wiedzą,
że matka będzie szukała pończoch.

Ryzyko kojarzyłam z utratą.
Wiadomo, że pukle włosów odrosną,
a powtarzanie jednego słowa wraca
wywołując dreszcze, przez otwarte okno
na oścież, staje każdy milimetr odzyskanej równowagi.
Przypadkową wizytę u lekarza przemilczałabym
i pomyśleć, że urodziłam się trzy dni
po twojej śmierci.

05.06.2012