Z książki wypadają ulotki z Inis Mór.
Wiersze Jarniewicza w deszczu smakują torfem.
Paddy rozsuwa zasłony i nagle przechodzimy
do wnętrza dramatu.
Błąd. Zapis i podział słów z natury, z myśli, z rodzaju
ludzkiego. Dłonie kaleczone o dłonie, o pięty,
coś wynika z braku albo pustki. Czy znaczy to samo?
A może na wyspie wysp nie ma haczyków? Uczucie bliskości,
huk fal i powietrze ciężkie od burzy. Sztuka wnętrz?
Celowo powtarzam wyrażenia i cząstki. Z przerażenia. Zanim trafię
na College Street, a może gdzie indziej. Przysłonię wejście, stare sprawy,
zwykłe dni nastawiane budzikiem. Zabarykaduję się świeżym drewnem.
Cedry pachną dojrzałymi drzazgami. Nie pamiętam odległych dni.
Tymczasowych dokumentów, skoków przez murki, poręcze.
Może niepamięć bierze się z dna, bez świadków, opadają ręce.
Nucę swój udział. Łatwiej snuć opowieść: wchodzę i wychodzę.
kwiecień 2016
Twoje wiersze też pachną!
OdpowiedzUsuńI jeszcze jak do tego fote walnie... Sama nie wiem, za co sie najpierw zlapac z tego nadmiaru doznan, jak ten osiolek, co mu w jeden zlobek owies, w drugi siano... Z tym ze wybieram oba w koncu :)
UsuńTo mam jeszcze dla Was nutki, mam nadzieję, że mnie nie pogonicie :P
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=GDC0KPM0384
prawda)) pachną
Usuń:*
UsuńPięknie pachnie to zapominanie,odchodzenie, wchodzenie, pamięć mimo wszystko...
OdpowiedzUsuńKolory kwiatów, jak ze snu...
Cześć Kasiu, dobrze że jesteś :) dziękuję
UsuńI ja na ułamek chwili, na czas wiersza, wchodzę i wychodzę do Twojego świata :*
OdpowiedzUsuńPromień słońca z W. posyłam :)
Dziękuję BB, za promień i ułamek, który wiele dla mnie znaczy :*
Usuńnie lubię nieśpiących chwil po połnocy... trudno się żyje nastepnego dnia
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię. https://youtu.be/hffMLTmRe9A
UsuńCedry pachną nostalgią i świeżością. Powąchać je a zostaną zapamiętane.
OdpowiedzUsuńI nie można się od tego zapachu uwolnić, wiem coś o tym :)
Usuń:*
OdpowiedzUsuńKiss kiss :)
UsuńZasunięte zasłony. Szorstkie, pachnące fragmenty barykady zamieniają się w pulsujące krokodyle. Żadnego parasola, budzika. Coś się snuje, nie mam ochoty tego zwijać w motek. Trochę nucę. Nie wychodzę.
OdpowiedzUsuńPodsunęłaś mi pomysł na sobotę. 🙂
Wspaniale, działaj :)
UsuńMocno się osadziłaś w rzeczywistości. Widzę to wszystko przez interesujący filtr, aż zajrzałem na College Street w Dublinie.
OdpowiedzUsuńI co zobaczyłeś?
UsuńHa! I ja tam zajrzałam, wcześniej, zanim jeszcze pojawił się komentarz Pawła. Zaprowadziłaś mnie tam.
UsuńTwoje wiersze wciągają tak, że chce się iść za Tobą poczuć i zobaczyć to wszystko...
Uściski Małgoś :*
Byłaś tu i wiesz, jak mocno się wsiąka...
Usuńwielozmysłowy wiersz
OdpowiedzUsuń