poniedziałek, 8 grudnia 2025

Rozczarowanie wpełza mi do kości

 


Słuchałam dzisiaj różnych takich, od relacji, paneli, dyskusji co gadają jakby byli po kursie jak powierzchownie ocierać się o świat i nie zauważyć nawet własnego oddechu i znowu poczułam, że mam coś inaczej w głowie, jakbym miała w środku kieszeń na głębię a oni mi wrzucają tam pestki po jabłkach i każą udawać, że to uczta. coraz częściej czuję, że moje odsunięcie, ten bezpiecznik, co miał mnie ratować, sprawia, że nie potrafię się nasycić, nie potrafię poczuć zachwytu tak do końca, jakby ktoś wymazał mi smak z podniebienia. Więc wracam do muzyki, bo muzyka przynajmniej nie kłamie, nie udaje, że ma odpowiedzi, nie udaje, że wszystko jest fajne, i że wystarczy, tyle tego, że można się w tym ukryć, ale gdzieś pod spodem krąży to samo zwierzę: rozczarowanie ludźmi, i to mnie powoli pokonuje, jakby podchodziło od tyłu i szeptało mi w kark, że znowu uwierzyłam, że będzie inaczej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz