Z córką lubimy w wolnych chwilach wyskoczyć na kawę. Zawsze szukamy jakiegoś spokojnego, ładnego miejsca, a przy okazji odwiedzamy ocean, jak starego znajomego. Tego dnia pogoda była dla nas łaskawa, słoneczna, chociaż niesiona wiatrem. Na horyzoncie Galway, a my po stronie kamiennych płaszczyzn Burren. Tęcza, kilka głębokich oddechów i powrót.








Kocham taki ocean. Trochę ciemny, groźny, zimny. Pięknie tam.
OdpowiedzUsuńTak, to wielki plus tego miejsca. :P
UsuńTen Ocean, kolor nie do określenia, nazywam burzowym, ale niebo takie miękkie, jasne. Jakby ktoś do tych wszystkich kolorów, dosypał zapatrzenie. Więc przyglądam się, jakby to było największą radością. :*
OdpowiedzUsuńNo i znasz się na kolorach :) uściski
UsuńOcean zawsze jest piękny. Jesteś szczęściarą, bo i córka, i kawa, i ocean:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
M
Jestem i korzystam z każdej okazji by tam pojechać i posiedzieć, pospacerować. Uściski :)
Usuńoceany mnie zniewalają i powalają i boję się ich.
OdpowiedzUsuńzdjęcia świetne. jak zwykle.
Dystans dobrze mi robi nad oceanem, a ocean daje ogrom siły.
Usuństrasznie dużo wody ktoś zmieścił w jednym (?) miejscu. I po co? a tak w ogóle, to ile soli zmarnował, żeby nikt tej wody nie wypił... okropny sknera!
OdpowiedzUsuńNie bądź taki surowy, może ta cała woda też kogoś chroni :P
Usuń