Otworzyła okno, a wiatr wszedł do środka,
jak ktoś, kto od dawna miał klucz,
przesunął zasłony, poruszył papier na stole,
przestawił dom w inną porę roku.
Powietrze miało smak wczesnej wiosny,
mówiła, że można je czytać,
wers za wersem z wyblakłej gazety,
gdzie każde słowo zdaje się ostrzeżeniem,
choć nie wiesz jeszcze przed czym.
Ustawiam się w tle –
twarz w szybie, ręce w kieszeni,
ramiona zbyt blisko ciała,
jakby dotyk był ryzykiem.
To tylko zmiana światła,
ale czuję skórę, zaczyna mówić –
pęka cisza na granicy oddechu.
Przechodzę przez park,
przez ostatnie ciepłe godziny dnia,
złoto światła układa się na dłoniach,
chce zostać dłużej.
taki wiatr potrafi być bezczelny. wedrzeć się pod bluzkę i szukać, czego nie zgubił.
OdpowiedzUsuńzagrabić ciepło, albo zawrócić w głowie.
"przestawił dom w inną porę roku".
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, bezwstydnie i chętnie bym ukradł to-to. Niestety, się wygadałem z tego zamiaru.
Czuć radość i optymizm...zaczęło się :)
OdpowiedzUsuńA smak wiosny jest zawsze bardzo aromatyczny i chrupiący ;)
♥