wtorek, 18 kwietnia 2023

Ukojenie

 



Możliwe, że zmęczenie bierze się z postanowień,
z myśli przeciągłych i przepisywanych list.
W mroźne noce śpimy jak zabici.
Wszystko będzie dobrze. Urządziłam godziny milczenia,
tak aby być w sobie bliżej. Patrzę palcami.
Przez zatemperowane ołówki, warstwy grafitu.
Wypluwam skórki.

Pomiędzy gałęziami a rozjaśnionym obliczem,
przed które nikt nie wychodzi, nie podkrada się,
by posłuchać, jak śpiewam po hiszpańsku
z końca ziemi, jeszcze ciepłej. Przykładałam dłonie.

Do tamtego smutku. Powracającego w snach.
Przeczekiwałam w oświetlonej dolinie wśród leniwej trawy.

Upłynęło kilka lat. Ziarna pękają jak pękały,
pomiędzy światami świt dzieli książki w lekkiej drzemce.
Wyrodziły się z kwiatów, z ziemi obryzganej błotem.
Nie mieliśmy pojęcia, kto snuł się po kątach, odbierał listy,
notował popołudnia, zachody, wprawiał w ruch maszynerię,
kręcił młynki. Gdyby tak wyjść z czasu
i wszystko zrobić naraz, w jednej chwili.

4 komentarze:

  1. Rozmiękczasz serce zwrotem - kto snuł się po kątach, otwierał listy, notował popołudnia 💙

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe, że zmęczenie bierze się z postanowień,
    z myśli przeciągłych i przepisywanych list.
    W mroźne noce śpimy jak zabici.
    Wszystko będzie dobrze. Urządziłam godziny milczenia,
    tak żeby być w sobie bliżej. Patrzę palcami.

    Dziękuję Małgosiu. Jakbym sama to napisała.

    OdpowiedzUsuń
  3. byłam. teatralna

    OdpowiedzUsuń
  4. Lepiej nie wychodzić z czasu, bo tak żyć i umrzeć w jednej chwili...
    Ładne barwy. Lubię fiolety:)
    M.

    OdpowiedzUsuń