sobota, 30 marca 2019

IMMA, Janet Mullarney





Byłam już znudzona, zrezygnowana, do tego stopnia, że chciałam rzucić studia, zima robi mi coś takiego w głowie... odpadam. Z ludźmi się nie dogaduję, jak to ja, tylko sprawdzone osoby wiedzą, jak ze mną konwersować i się nie poddają. We wtorek, w muzeum IMMA przyjrzałam się z bliska pracom Janet Mullarney, która podróżuje pomiędzy Irlandią a Włochami. Więcej o artystce możecie przeczytać na stronie muzeum. Wreszcie mnie poniosło, uwielbiam, kiedy sztuka przywraca mi oddech i chęć do życia. Prace Janet są wielowymiarowe, nie cacka się z odbiorcą, ale również nie ma w jej opowieściach nachalności. Metafora życia i śmierci. Relacje, kruchość, i chociaż wydaje się, że nie ma już ratunku dla ludzi, coś tam kiełkuje w ogrodzie... Kocham sztukę, szczególnie kiedy zwyczajnie w całym tym przedstawieniu nikt nic nie musi, a najmniej artystka. Bardzo mi bliska. Dotyka. Boli. Świadomych odbiorców sztuki bardzo mocno boli.

I was bored, resigned, to the extent that I wanted to quit college, winter is doing something like that in my head ... I'm off. I don’t get along with people, as usually I don’t , only legit people know how to talk to me and they don’t give up. On Tuesday, at the IMMA museum, I looked closely at the works of Janet Mullarney, who travels between Ireland and Italy. You can read more about the artist on the museum's website. Finally, I love when art restores my breath and the will to live. Janet's works are multidimensional, don’t bother with the recipient, but also don’t appear intrusive in her stories. Metaphor of life and death. Relationships, fragility, and although it seems that there is no rescue for people, something is sprouting in the garden... I love art, especially when nobody needs to feel forced to do anything, least the artist. I feel close to her. Touching. It hurts. Conscious art recipients hurts a lot.

. 












 









18 komentarzy:

  1. Spektakl rzeźb i cieni - boski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyjemna, chociaż momentami mocno włażąca, tak boleśnie, pod skórę.

      Usuń
  2. Ładne! I ładnie sfotografowane :) (pardon że robię bałagan, ale czasem konta mi się mylą)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez znieczulania. Tak teraz trzeba (myślę).

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem tak, aranżacja wystawy prawdziwie teatralna. że już nie wspomnę o drugim trzecim dnie, nawiazując do Platona ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam też, że młodzi ludzie nie rozumieją sztuki współczesnej :P

      Usuń
  5. Widzę, że na temat ludzi mamy to samo zdanie ;-) Twoja wrażliwość spotyka się z moją i za to dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przenikające.....pięknie, mocno, wielowymiarowo...

    OdpowiedzUsuń
  7. "(...) i chociaż wydaje się, że nie ma już ratunku dla ludzi, coś tam kiełkuje w ogrodzie..." - no dokładnie tak mam na wiosnę. Bo zimami też przyciężko jakoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima teraz musi wyjść ze mnie, tak sobie myślę, że to jednak moja wina...

      Usuń
  8. przysiadam
    galerię przeglądam.

    przewijam, wracam, zerkam po raz drugi...

    OdpowiedzUsuń