sobota, 12 maja 2018

O wytwarzaniu




Cyklicznych wierszy, obejść pór roku, tłustych kremów,
rozdajemy sobie bez liku, kiedy dzień trzeszczy, a noc nikogo nie uśpi.
Ułomne stany poznawcze, oddalanie się od rozumu, od dni,
które z niepewności wchodzą w transparentne świty.
Przechodzę przez nie jak przez mgłę, wbrew sobie.
Przekrawam figi na połowy i rozsmarowuję pestki. Są jak piasek.
Wilgoć uwięziona pęka, wnętrze ulega zniekształceniu.

Pokazujesz mi, że niczego tam nie ma,
jednak prowadzisz za rękę. W ziemię, pomiędzy rozpadliny.
Przykrywasz warstwami torfu, w ptasich dźwiękach,
ostatnich tej jesieni.

Znajdujemy się pod wpływem naszych zdolności.
Obecnych i przyszłych. Korzyści wyliczone z ewolucji.
Emocje. Pragnienia. Próbuję się skupić na skręconych kodach.

Wypisać kilka zabójczych prędkości, zawłaszczyć myśl,
którą uwolniłeś chwilę przed zaśnięciem.
W mieście zbudowanym z lęków i agresji. Tam zaś nie ma nic,
oprócz rozkwitu żalu. Nagich ciał.

Postaci, które oderwane od rozumu, tracą siebie.
Wskazują źródła niepokoju. Szukają bodźców.

3 komentarze:

  1. "Znajdujemy się pod wpływem naszych zdolności." - bardzo mi się podoba i jeszcze "ułomne stany poznawcze", jakoś tak wzięłam to do siebie 😬

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że działa :) miej dobry przyjemny dzień :)

      Usuń
  2. "Ułomne stany poznawcze" niepokojąco nieustająco obecne

    OdpowiedzUsuń