sobota, 7 października 2017

Fragmenty



Kilka tygodni temu byłam na ślubie w Polsce. Zrobiłam kilka zdjęć. Jednak odłożyłam aparat w momencie, kiedy moje spojrzenie skrzyżowało się z zabójczym spojrzeniem fotografa. Taka drobnostka. 









17 komentarzy:

  1. chyba wyczul Twoja moc ;) sliczne zdjecia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle, że mnie komercja nie interesuje, taka drobnostka :*

      Usuń
  2. Cudne!!! szkoda,ze sie nie uparlas i dalej nie pstrykalas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne, łapiesz ulotność chwil... Rewelacja !

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo mu wchodziłas w kadr, albo zauważył, że masz lepsze pomysły na zdjęcia od niego;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie - super zdjecia! Fotograf czul ta moc ;) wszak dobry sprzet to wiele, ale nie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że uległaś zawistnemu wzrokowi :( Twoje zdjęcia Panny Młodej niezwykle poetyckie, nieskażone komercją, takie kobiece, świetlane :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia, przepiękne! Uchwyciłaś nawet szczęście w koronkach. Nic dziwnego, że fotograf wymiękał z zazdrości. 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie zdjęcia zawsze będą lepsze niż te zamówione, opłacone. Te robione z serca i z sercem przewyższają jakością wszystkie inne. Piękne masz oko, Małgosiu i wiele widzisz - wiele dalej i głębiej niż niejeden "profesjonalny" fotograf. Oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń