http://szafa.kwartalnik.eu/63/html/rozmowy/rozmowy.html
(...) Na ASP studiowali wtedy z nami studenci zagraniczni, pobierając nauki w słynnej wówczas tzw. „polskiej szkole plakatu” u prof. Henryka Tomaszewskiego. I to od nich zaczynaliśmy się dowiadywać, jak jest naprawdę na świecie. Bo wyjazd za granicę był marzeniem ściętej głowy. Chociaż jak wiadomo „Polak potrafi…” i temu tematowi poświęcę więcej miejsca nieco później. Generalnie kontakt studenta z władzą polegał przeważnie na tym, że wracający wieczorem student był przeważnie legitymowany przez MO. Tak dla przypomnienia, kto tu rządzi. Po wylegitymowaniu dostawał kilka pałek na pożegnanie. Nie można się było dać sprowokować, bo tylko na to czekano, aby swoje sadystyczne skłonności mogła MO wyzwolić w komisariacie. A dopiero zbliżał się marzec 1968 roku (...).
Tadeusz Baranowski |
Dziękuję Ci za wyciągnięcie artykułu z Szafy. :-) Nie wiem kiedy bym tam dotarła, a tak, czekam już dalej niecierpliwie na ciąg dalszy :x
OdpowiedzUsuńOtoto!
UsuńOj, kiedyś byście tam dotarły, interesujący dział plastyczny, serio :)
UsuńZ przyjemnością to się czyta.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy.
Mam nadzieję na dalej :)
Usuń