niedziela, 29 stycznia 2017

Pętla

Aleksander Marek Korman 

                                                            
                                                                   Olkowi


Jesz jabłka, ktoś ciągnie za ogon kotki.
Kochałeś je jak dorastające córki. Przechodziły
przez rzeki, kalecząc o kamienie stopy.
W zwolnionym tempie. Kosmos roi się od nowych
gwiazd. Możliwe, że kiedyś będzie wiedziało o tym każde dziecko.

Ściany wyklejone pamiątkami. Zwierzęta oblepione pasmami
nagich mięśni. Plecione gniazda, malowane pępki i sutki.
Świat w tle, wieści z internetu, rytualne przejścia.
U Aleksandra Kormana roi się od gęb Gombrowicza.
Rdzawe spinki wpięte we włosy bezgłowej modelki. W kształtne biodra,
pochylone lekko w przód.

Odrobinę. Zostanie tam na całe życie.
To zależy, czy kolor pasteli ulży zranionym oczom.
Obawiam się, że uwieranie w okolicy kości ogonowej, odwracanie
głowy w jedną stronę, może być zbyt monotonne. Ale kiedy znika ból,
szarzeje pustka. Zastanawiam się, czy ksieżyc rozświetli
ciało epidotem. Pozostawi słupki, tabliczki, igiełki.




15 komentarzy:

  1. pozostawia prace, a to dużo bardzo ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to właśnie lubię w twórczości moich przyjaciół :*

      Usuń
  2. Mam taką dorastającą córkę - kotkę. Czy może raczej wnuczkę. Pastelową ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ją w pamięci, dlatego też wybrałam taki rysunek Olka :)

      Usuń
  3. vulnerable ... vulnerable world; piekny wiersz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz w pamięci i w sercu twórczość Pana Aleksandra i choć jego już nie ma, ta pamięć wciąż żyje.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki twórczości, artyści którzy odeszli są cały czas podłączeni do tego świata :)

      Usuń
  5. Smutek.Teraz już wiem skąd te spinki.

    OdpowiedzUsuń
  6. koci świat... jest i u nas

    tylko kocur mądry... żyje dostatnio, rządzi wszystkimi, siada "na" naszym samochodzie...
    u nas jest kocia pętla... !

    OdpowiedzUsuń