kokosanki poetyckie |
Miałam nadzieję, że zdążę je ukręcić przed powrotem Paddy'ego z pracy. Wrócił wcześniej, dlatego zrobiliśmy ciastka razem. Wspólne pieczenie jest bardzo przyjemne. Tym razem Paddy może bez zająknięcia powtarzać: ja zrobiłem.
Przepis od Moniki https://mimo-za.blogspot.ie/2017/01/kolosanki.html polecam Wam dodanie bloga na stałe do zakładek.
Mniam!
OdpowiedzUsuńNo proszę ile dobra! Dziękuję Ci.
OdpowiedzUsuńWyglądają tak apetycznie że ... Nie! Będę twarda;)
OdpowiedzUsuńlecę zajrzeć...
OdpowiedzUsuńTobie udały się nad wyraz apetycznie... Bo chyba tak smakują :)
Wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńChyba się jedną poczęstuję :)
OdpowiedzUsuńW sam raz do kawy!
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuńno uwielbiam wprost ale na razie musze sie skupić na blednowaniu zmrożonych bananów z malinami ...
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam. Kradnę jedną do kawy, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiamy od wielu lat, ale znamy pod nazwą ciasteczka ryżowe (bądź ryżowo-kokosowe). :-)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o kokosankach!!! Zagonię dzieciaki do wspólnego pieczenia :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję kochani, że jesteście
OdpowiedzUsuń