Musiałyśmy się pożegnać. Wyjść z domu
i zapomnieć, że zaparzyłam kawę. Jakbyśmy mieszkały
zbyt głęboko. Wyobrażam sobie wspinaczkę, coraz mniej ziemi,
więcej zapachu z pól kukurydzy. Nie rób rabanu, pociąg i tak odjedzie
bez nas.
Zmęczenie przychodzi ze snów. Z zapatrzenia krążą plamki przed oczami.
Prasuję żółte obrusy, pochylona nad deską. Z roku na rok niżej.
Nie chcę usłyszeć, jak obojętnie brzmi mój głos. Nie śpiewam, milczę.
W myślach topimy się w morzach i oceanach. Wpadam do ciebie tuż,
przed kolacją. Kąpię się o północy, kiedy płaskie kamienie
porozrzucane gdzie popadnie, kroją powietrze. Energia opada dźwiękiem
na inne meble. Mruczymy coś, każda w swoim języku.
czerwiec 2014
Zmieniamy się, ale czy obojętniejemy? Wydaje mi się, że wyostrzamy dostrzeganie, ale łagodnieje głos. Może przez to, że pochylamy się niżej, widzimy więcej?
OdpowiedzUsuń:*
Kształtują nas doświadczenia, świadomość, poczucie bezpieczeństwa :*
UsuńA, że łagodniejemy, to przecież zaleta :)
ściskam BB i dziękuję
Myśli odbijają dźwięki, zapachy, czepiają się wspomnień zapisanych w różnych językach.
OdpowiedzUsuńJesteśmy jak otwarta księga :)
UsuńZmęczenie przychodzi ze snów i z jawy.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się jakiś system "wyłączania", który przyniósłby spokój wewnętrzny.
Uściski Małgoś i spokojnych snów :**
Ważne by daleko od siebie nie odchodzić, wtedy wszystko da się uniść :*
UsuńKiss miła :)
Powiem, że zmusza do myślenia i wzbudza wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Dziękuję Kris, pozdrawiam.
UsuńKiedyś bardzo bałam się obojętności, ale teraz jestem w stanie ją przyjąć. Czasem. Czy zdjęcie skomponowałaś sama?
OdpowiedzUsuńprzenikają się tu uczucia,
OdpowiedzUsuńmoje oddalenie z kumpelą przychodzi mi na myśl
Może ta bliskość wróci?
Usuń