Przed zaśnięciem układałam litery o łagodnych kształtach.
Tłumaczyły drogę, prostowały nierówności, wspominałeś w nich
żonę. Zawsze tam stała, dotykając fałd spódnicy, albo można było
ją spotkać przy stole kreślarskim. Odtruwała okoliczne jeziora, rzeki, lasy.
Mnóstwo ceremonii pogrzebowych, wędrowanie pomiędzy światami.
Obarczone ciężarem ręce, tajemnice tułaczy, do których miała słabość.
Rano zatrzymał mnie deszcz i w kłąb zwinięty kot. Znużony udręką
obserwowania. Zwykłych spraw.
Mieszkam na granicy Connacht'u. Nie muszę sobie wyobrażać
protestantów i katolików na tej samej ulicy, w jednym barze.
Wszyscy na jedną modłę sączą czarne stouty. Później nagle pożerają,
podgryzają palce, uszy. Krew kapie na niebieskie kołnierze koszul.
Po południu wynurza się wiersz. Ma to samo znaczenie, kształt,
który przepadł we mgle. Jadę do Portlick. Łapię ostatnie promienie,
nasłuchuję szczekania psa i kiedy wracam, potykam się o kamień,
wystające korzenie. Rozmyślam o królowej Medb. O wrogach wrogów,
widzę, że ślepną. Nikną.
listopad 2015
Te wszystkie myśli krążące po głowie przed zaśnięciem.. te wszystkie marzenia, postacie, głosy.. Pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wystarczy powiązać odpowiednie sznurowadło :) Uśmiechy posyłam
UsuńPrzed zaśnięciem myśli są powiązane sznurowadłem. Codziennie innym ;-)
OdpowiedzUsuńI to jest piękne :)
UsuńWynurzył się :) Ściskam!
OdpowiedzUsuń:) kiss
Usuńno i proszę jak potknięcie o kamień może zmienić kształtną łagodność literek
OdpowiedzUsuńCzłowiek, to jest właśnie takie stworzenie, we wszystkim znajdzie jakiś cel :*
Usuńprzysiadam, pomyśleć...
OdpowiedzUsuńUśmiechy posyłam :)
UsuńPodoba mi się. Jakby mało tu "wiersza w wierszu", ale chyba właśnie o to chodzi. Bo to wiersz dzienny-nocny. Podoba mi się to, że jest w nim dużo "samości" (w przeciwieństwie do "samotności", bo ona z niewiadomych względów często kojarzona jest z czymś smutnym). Ciekawe tylko, że ta historia jest tak... cicha. A opowiada przecież o rzeczach gwarnych. Czy to cisza obserwatora, który odgradza się niewidzialną barierą od wydarzeń?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Mało wiersza w wierszu :) może tak, co kraj, to obyczaj :) Przywykliśmy do rymowanej liryki, do romatycznych uniesień, patosu, inwersji i archaizmów, a czas jest już w zupełnie innym miejscu. Dobrze, że potrafimy spojrzeć dalej. Tak, myślę, że czasami mi się udaje :) Pozdrawiam ciepło i dziękuję.
UsuńNiech ten kot tak się nie nuży, lepiej niech się nurza tych zwykłych sprawach, póki są i póki inne ich nie zakłócają; niezwykłe nie zawsze znaczy lepsze.
OdpowiedzUsuńI piękne drewno.
Dziękuję...z kotem pogadam :)
UsuńPodróż w głąb zmieniających się światów. Kiss:)
OdpowiedzUsuńLubię stawać w tych miejscach i widzieć :)
UsuńWędrowanie pomiędzy światami, właściwie ciągła wędrówka....
OdpowiedzUsuńNo właśnie... pętla :)
Usuń...zycie pieknie w poezje ujete .... bardzo !!
OdpowiedzUsuńDziękuję El :*
Usuń