Po zmianie czasu wciąż się spóźniam. Kiedy dojechaliśmy do lasu, wypatrzyłam mgłę unoszącą się nad polem. Wydawało się, że do jeziora jest blisko i zdążę kadr po kadrze sfotografować pierwszy listopadowy zachód słońca. Weszliśmy w leśne alejki. Najpierw zachwyciłam się pajęczynami, później owadami, ptaszkami, dziećmi, psami. Szliśmy i szliśmy. Robiło się coraz ciemniej. Już straciłam nadzieję, że zdążymy. W ostatniej chwili odbiliśmy w prawo i podążaliśmy za echem, szczekaniem psa. W końcu usłuszeliśmy plusk wody. Załapałam się na ostatni moment. W oddali wędkarz. Na niebie samoloty rejsowe. W wodzie pies, ale o nim następnym razem.
Zazdroszczę Ci tego lasku i spacerów, naprawdę. Kiss:)
OdpowiedzUsuńTwoje włoskie widoki też są interesujące...
UsuńDobrze, że zdążyłaś i mogłam podziwiać cudowne widoki :)
OdpowiedzUsuńO tak, razem przyjemniej :)
UsuńPiękną macie jesień:) Buziak
OdpowiedzUsuńWyjątkowo...
UsuńMałgosiu, byłam dziś w pracy do późna; zdążyłam na zachód słońca... patrzę na zdjęcia zrobione przez Ciebie i odpoczywam:)
OdpowiedzUsuńDobrze jest móc przystanąć i zapomnieć o całym dniu... :*
Usuńpięknie i cicho, podziwiam :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPiękne mgiełki :-)
OdpowiedzUsuńDla tekiego fotografa jak Ty, to pewnie takie widoczki pstrykacza, zajmuję się słowami, obrazy, to jednak kwestia przypadku i chwili :)
UsuńPrzepiękne widoki! Zdjęcia wyszły świetne :)
OdpowiedzUsuńTo miłe, pozdrawiam.
UsuńPiękne kadry.
OdpowiedzUsuńKiedyś tak goniłam zachód słońca. Obłoki podświetlone na różowo....no cudo. Na pierwszych światłach utknęłam na trzy minuty, obłoki zgasły zanim zapaliło się zielone.....trudno.... Ale dobrze, że to w ogóle widziałam.
Zrozumiałam, że jestem zupełnie nieprzygotowana do takich momentów, ale wspomnienie na długie deszczeczowe wieczory, jak ulał :)
Usuńściskam
Tyle piękna wokół. Wystarczy się rozglądać... a czasem też podpatrzeć, co widzieli inni. ;-)
OdpowiedzUsuńTak, lubie tak podglądać, masz rację :*
Usuńwszystkie są cudne, ale te mgliste najpiękniejsze. może dlatego, że dla mnie niedoścignione :)
OdpowiedzUsuńTu z mgłą jest tak, albo są takie sytuacyjne, jak wyżej, albo wszystko jest za mgłą, ale taką gęstą, że można wykrawać nożem...
Usuńściskam Polly
u nas takie mgły od niedzieli, że zachodów nie widać....... tylko mlecznie wokoło....
OdpowiedzUsuńTeż pięknie... mlecznie bajecznie :*
UsuńCzęsto ponure chmury, wiatry i mgły, ciemne błyszczące kamienie, szum morza i jego wilgoć (w której zawieszone są celtyckie tradycje), a do tego piękne kwiaty, biszkopt, masa z rumem i... oczywiście Paddy (nie wiedziałam, że to zdrobnienie od najbardziej irlandzkiego z irlandzkich imion). Podoba mi się Irlandia w Twoim wydaniu :-). Bardzo irlandzka, nasycona i wydaje mi się, że bardzo do niej pasujesz (lub ona do Ciebie).
OdpowiedzUsuńDziekuję Tesiu, tak się czuję tutaj, u siebie :) i cieszę się, wszystko jest 'wsamraz' Pozdrawiam ciepło
UsuńDo bólu pięknie!
OdpowiedzUsuń:) buziaki
Usuńc u d o w n e!
OdpowiedzUsuńa w to świetlisto - mgliste zapadam się...