poniedziałek, 27 kwietnia 2015

"strupy na waginie"




Napisałam tekst o ubliżaniu, epitetach, ale skasowałam. Nie chce mi się taplać w błocie. Chociaż "strupy na waginie" zapamiętam do śmierci. Poza tym szczelnie zamykam okna, bo wiosna pojawia się pod postacią nawałnic. Tulipany zżarły robaki i wszędzie pleni się dziki chrzan. Są dni, że jestem zawiedziona otaczającą scenerią i nie chodzi o widoki za oknem, a o ludzi, których spotykam, zaprzyjaźniam się, by w końcu zauważyć, że coś jest nie tak. Więc skupiam uwagę na ziemi, która groźnie mruczy, wybucha. Ktoś powiedział, że za bardzo angażuję uczucia, ale niby, co robię źle? Przebudziłam się dość dawno. Do tej pory dzieliłam przestrzeń równo, teraz to się zmieni.


34 komentarze:

  1. Nie warto w siebie wpuszczać całego świństwa, jakie kłębi się za oknami. Baci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, świństwo ujawnia się później... Baci

      Usuń
  2. też mam tę łatwość... otwierania ramion, przygarniania, przytulania, pomagania i zdarza mi się po pewnym czasie, że coś rozczarowuje. Pytanie, jak być szczerym, otwartym a jednocześnie w pancerzu przeciwuderzeniowym. Chyba się nie da. Staram się nabierać trochę dystansu zanim zaufam i nie od razu wychodzę poza tak zwaną strefę komfortu. Mam na myśli realne życie :)
    Jest jednak coś, co staram się robić, gdy ktoś mnie palnie w łeb, a właściwie w serce. próbuję dociec, dlaczego to zrobił. Nie szukam w sobie, ale w nim. Złudne jest nasze przekonanie, że robimy coś dlatego, że ktoś zrobił coś. Wszystko robimy dlatego, że nam tego potrzeba.

    Ściskam łapki i głaski ślę słoneczne :) B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie ten język. To trudniejsze niż recenzowanie książek, pisanie... Świat wypowiedzi mnie odpycha, coraz częściej nie mam ochoty na polemikę, bo okazuje się, że rozmowa ma własny kierunek.

      Ściskam i ja, dziękuję Beato :)

      Usuń
    2. no cóż, Beata ma rację, tylko czasem sobie myślę, że ten proces uczenia się może zająć całe życie ;)

      Usuń
    3. za beatą:
      Wszystko robimy dlatego, że nam tego potrzeba.
      i dlatego tu jestem :)

      Usuń
    4. Słusznie!

      Dziękuję dziewczyny!

      Usuń
  3. Cóż nam pozostaje - tylko wstać, otrzepać błoto i powoli iść dalej zostawiając dobre ślady na swoich ścieżkach i "chwytać się wszystkiego,/ żeby się nie zapaść/ w przepaść".*

    Tak mi się spodobały głaski od Beaty, że i ja dołączam swoje. ;-)

    A jaka ładna dwuznaczność Ci wyszła tulipanowo-robacza. ;-)

    ________________
    *A. Świrszczyńska

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu:*
    Idziemy dalej. Zostawiamy ten bałagan. Nie ten język, nie ten poziom.
    Trudno, żeby się w tym taplać. Idziemy przed siebie.
    To może teraz jakiś wiersz Pięknoto ?:*:*:*:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekę chleb, może i wiersz urośnie... zobaczymy :)

      Usuń
    2. Trzymaj go w cieple to urośnie i będzie smakowity :)

      Usuń
  5. Oj, jutro znów poszukasz ludzi, Małgosiu:) taka natura, że ciągnie ją do l... udzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście na jedną taką przypadłość, przychodzi dziesięć przyjemności :)

      Usuń
  6. A mi się przypomniał tekst Lao Che o Noem:
    "Noe, gość ci się czasem spinał
    ale uwierzył
    i gdy szedł po gnoju
    smród już się go nie imał"

    I tak trzymaj Małgoś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ileż razy podobne a może właśnie te same wrażenia jak refren obiły i mnie.
    Cię przytulam:*.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przynoszę Ci coś co kocham najbardziej https://vimeo.com/40087943 ... może pomoże na te "strupy na waginie"

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dobrze zrobiłaś, że się wypisałaś, a potem skasowałaś. Bo skasowałaś podwójnie: z siebie i z bloga. Jest czyściej. A tamtemu krzyżyk na drogę i sandały na nogi. Niech spada. A podział przestrzeni to jest podstawowa rzecz ;) - minimalizm wnętrz i zewnętrz wskazany ;) Oraz slow podejście do wariatów. I dalej swoją własną drogą. Nie daj się!

    OdpowiedzUsuń
  10. Równy podział, to zdaje mi się utopia, ładna, ale jednak...

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie raz usłyszałam, że, jak piszesz, "za bardzo angażuję uczucia". Że niby wrażliwość to słabość, a jak się przyznajesz, że Ci na kimś zależy to już w ogóle po Tobie. Zginiesz wyjedzony przez niezdolne do wyższych uczuć, zimne, zawistne społeczeństwo. A ja mówię że tere fere i guzik prawda. "Angażowanie uczuć" to jedne z wielu zalet prawdziwego przeżywania i nawet jeśli dostaje nam się po głowie, bo spotykamy niewłaściwych ludzi, to przynajmniej czegoś się nauczyliśmy. Uczucia są dobre, trzeba mówić o tym głośno. A to co boli i drażni w końcu przestanie. Ale przecież Ty o tym wiesz :) pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może ten tytuł będzie kiedyś dobry na jakąś książkę? Robi wrażenie. A tak poza tym luz i trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  13. I skąd ja to znam ... Serdeczności ślę

    OdpowiedzUsuń
  14. i fragment przestrzeni zostaw dla
    cicho

    OdpowiedzUsuń
  15. tez tak miewam i rozumiem. Ale wtedy moj Paddy mowi mi ze kazdy ma swoj gorszy dzien, raz Ty raz ten ktos....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ten od strupów na waginie ma nieustająco gorszy dzień :)

      Usuń