Napisałam tekst o ubliżaniu, epitetach, ale skasowałam. Nie chce mi się taplać w błocie. Chociaż "strupy na waginie" zapamiętam do śmierci. Poza tym szczelnie zamykam okna, bo wiosna pojawia się pod postacią nawałnic. Tulipany zżarły robaki i wszędzie pleni się dziki chrzan. Są dni, że jestem zawiedziona otaczającą scenerią i nie chodzi o widoki za oknem, a o ludzi, których spotykam, zaprzyjaźniam się, by w końcu zauważyć, że coś jest nie tak. Więc skupiam uwagę na ziemi, która groźnie mruczy, wybucha. Ktoś powiedział, że za bardzo angażuję uczucia, ale niby, co robię źle? Przebudziłam się dość dawno. Do tej pory dzieliłam przestrzeń równo, teraz to się zmieni.
Nie warto w siebie wpuszczać całego świństwa, jakie kłębi się za oknami. Baci
OdpowiedzUsuńNiestety, świństwo ujawnia się później... Baci
Usuńbuziaki :*
OdpowiedzUsuń:) wzajemnie
Usuńteż mam tę łatwość... otwierania ramion, przygarniania, przytulania, pomagania i zdarza mi się po pewnym czasie, że coś rozczarowuje. Pytanie, jak być szczerym, otwartym a jednocześnie w pancerzu przeciwuderzeniowym. Chyba się nie da. Staram się nabierać trochę dystansu zanim zaufam i nie od razu wychodzę poza tak zwaną strefę komfortu. Mam na myśli realne życie :)
OdpowiedzUsuńJest jednak coś, co staram się robić, gdy ktoś mnie palnie w łeb, a właściwie w serce. próbuję dociec, dlaczego to zrobił. Nie szukam w sobie, ale w nim. Złudne jest nasze przekonanie, że robimy coś dlatego, że ktoś zrobił coś. Wszystko robimy dlatego, że nam tego potrzeba.
Ściskam łapki i głaski ślę słoneczne :) B
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie ten język. To trudniejsze niż recenzowanie książek, pisanie... Świat wypowiedzi mnie odpycha, coraz częściej nie mam ochoty na polemikę, bo okazuje się, że rozmowa ma własny kierunek.
UsuńŚciskam i ja, dziękuję Beato :)
no cóż, Beata ma rację, tylko czasem sobie myślę, że ten proces uczenia się może zająć całe życie ;)
Usuńza beatą:
UsuńWszystko robimy dlatego, że nam tego potrzeba.
i dlatego tu jestem :)
Słusznie!
UsuńDziękuję dziewczyny!
Cóż nam pozostaje - tylko wstać, otrzepać błoto i powoli iść dalej zostawiając dobre ślady na swoich ścieżkach i "chwytać się wszystkiego,/ żeby się nie zapaść/ w przepaść".*
OdpowiedzUsuńTak mi się spodobały głaski od Beaty, że i ja dołączam swoje. ;-)
A jaka ładna dwuznaczność Ci wyszła tulipanowo-robacza. ;-)
________________
*A. Świrszczyńska
Wyszła celowo :) dziękuję za cytat :* wsparcie
UsuńMałgosiu:*
OdpowiedzUsuńIdziemy dalej. Zostawiamy ten bałagan. Nie ten język, nie ten poziom.
Trudno, żeby się w tym taplać. Idziemy przed siebie.
To może teraz jakiś wiersz Pięknoto ?:*:*:*:):):)
Piekę chleb, może i wiersz urośnie... zobaczymy :)
UsuńTrzymaj go w cieple to urośnie i będzie smakowity :)
UsuńOj, jutro znów poszukasz ludzi, Małgosiu:) taka natura, że ciągnie ją do l... udzi:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście na jedną taką przypadłość, przychodzi dziesięć przyjemności :)
UsuńA mi się przypomniał tekst Lao Che o Noem:
OdpowiedzUsuń"Noe, gość ci się czasem spinał
ale uwierzył
i gdy szedł po gnoju
smród już się go nie imał"
I tak trzymaj Małgoś :)
Lubię Leo Che :)
UsuńUśmiechy ślę Auroro :)
I Tobie :)
UsuńLao, lao :*
UsuńOj tak, cytat świetny :)
UsuńIleż razy podobne a może właśnie te same wrażenia jak refren obiły i mnie.
OdpowiedzUsuńCię przytulam:*.
:) podobne historie nas dotykają
UsuńPrzynoszę Ci coś co kocham najbardziej https://vimeo.com/40087943 ... może pomoże na te "strupy na waginie"
OdpowiedzUsuńDziękuję :) to ogromna radość :)
UsuńBardzo dobrze zrobiłaś, że się wypisałaś, a potem skasowałaś. Bo skasowałaś podwójnie: z siebie i z bloga. Jest czyściej. A tamtemu krzyżyk na drogę i sandały na nogi. Niech spada. A podział przestrzeni to jest podstawowa rzecz ;) - minimalizm wnętrz i zewnętrz wskazany ;) Oraz slow podejście do wariatów. I dalej swoją własną drogą. Nie daj się!
OdpowiedzUsuńRówny podział, to zdaje mi się utopia, ładna, ale jednak...
OdpowiedzUsuńTeż nie raz usłyszałam, że, jak piszesz, "za bardzo angażuję uczucia". Że niby wrażliwość to słabość, a jak się przyznajesz, że Ci na kimś zależy to już w ogóle po Tobie. Zginiesz wyjedzony przez niezdolne do wyższych uczuć, zimne, zawistne społeczeństwo. A ja mówię że tere fere i guzik prawda. "Angażowanie uczuć" to jedne z wielu zalet prawdziwego przeżywania i nawet jeśli dostaje nam się po głowie, bo spotykamy niewłaściwych ludzi, to przynajmniej czegoś się nauczyliśmy. Uczucia są dobre, trzeba mówić o tym głośno. A to co boli i drażni w końcu przestanie. Ale przecież Ty o tym wiesz :) pozdrawiam Cię :)
OdpowiedzUsuńmocno przytulam ♥
OdpowiedzUsuńMoże ten tytuł będzie kiedyś dobry na jakąś książkę? Robi wrażenie. A tak poza tym luz i trzymaj się.
OdpowiedzUsuńI skąd ja to znam ... Serdeczności ślę
OdpowiedzUsuńi fragment przestrzeni zostaw dla
OdpowiedzUsuńcicho
tez tak miewam i rozumiem. Ale wtedy moj Paddy mowi mi ze kazdy ma swoj gorszy dzien, raz Ty raz ten ktos....
OdpowiedzUsuńAle ten od strupów na waginie ma nieustająco gorszy dzień :)
Usuń