sobota, 14 lutego 2015


13 komentarzy:

  1. jak łuk to strzała a jak strzała to amora, taka to walnetynkowa "zmora"

    vena przylgnęła i mnie niesie... nosi znaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po paniach widać, że rzecz się dzieje w latach dwudziestych. Dziś Walentynki obowiązkowe są od morza do morza i jeszcze dalej... :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. cóż życie....
    niektórzy nie mają drugiej połówki...
    a Walenty był uważany za obrońcę przed ciężkimi chorobami.........
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. właściwie, to wcale niegłupi sposób obchodzenia tego święta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja obchodzę na wewnętrznej emigracji:-)
    obrazek z myślą przewodnią - ubawiający po pachy!
    no i lubię lata dwudzieste!

    OdpowiedzUsuń
  6. hi hi :) - czyli jak co rok :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ile to się nachodzić trzeba przy tym obchodzeniu tych wszystkich świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A może to tę panią walentynki obchodzą łukiem:)?

    OdpowiedzUsuń