Alicja Rodzik |
Mam wszystkie jej książki. Mówisz wszystkie
i nie wiem, czy zazdroszczę, czy chciałabym powiedzieć,
że jest kanalią. Nie wierzę w dobre uczynki i w wybaczanie
złych. Coś nas do siebie zbliża, kilka dyrdymałów o sztuce.
Znakomite. O cudownych właściwościach, tekstach bez ogródek.
Iskierka, od której może być zapalona ziemia wytapia strach
z pojęć geologii. Trudno się połapać, o czym rozmawiamy.
O miejscach, gdzie tkwimy. Śmiertelne i pełne natchnienia.
Dlatego nie wspominam istoty obcego języka, praw młodości.
Nie wspominam gier w chowanego, w klasy w przymusowym socjalizmie.
Od wczoraj zaczęłam zbierać kłosy w pięść, mierzyć ich długość.
Śmiejesz się, że umiałabym sortować myśli, suszyć je, rozwieszać
na balkonie. Aż wywieje z nich nagle uwolniona złość. Przekreślona w książkach
zabronionymi słowami. Chciałabym poczuć, jak to jest, kiedy wyrywali ci zęby,
rzeczowniki. Czy wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi?
"Trudno się połapać, o czym rozmawiamy":)
OdpowiedzUsuńuwolniona zlosc.. ♥
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKto wie, być może istniej wiatr, który potrafi wywiać złość z myśli, smutek z młodości. Kiss
OdpowiedzUsuńTen wiatr chyba ma już swoją nazwę, jest pojmowany jako oczyszczający... kiss
UsuńNie wiem czemu ale przypomniał mi się fragment "Gry w klasy" Cortazara :):)
OdpowiedzUsuń"W klasy gra się małym kamyczkiem, który należy popychać czubkiem buta. Elementy gry: chodnik, kamyczek, but i piękny rysunek kredą, najchętniej kolorową. Na górze jest Niebo, na dole jest Ziemia, trudno jest trafić kamyczkiem w Niebo, prawie zawsze źle się jakoś obliczy i kamyk wylatuje poza rysunek. Powoli jednak nabiera się zręczności koniecznej, by przechodzić z jednego kwadratu do drugiego, i któregoś dnia może się uda wyjść z Ziemi i przenieść kamyczek do samego Nieba. [...] Na nieszczęście, zanim ktokolwiek nauczy się przenosić swój kamyk do Nieba, nagle kończy się dzieciństwo i wpada się w książki, w lęk, w spekulacje na temat innego Nieba, do którego również trzeba umieć znaleźć drogę. A ponieważ skończyło się dzieciństwo [...], zapomina się, że aby się dostać do Nieba, potrzeba kamyczka i czubka buta."
bliskość z drugim człowiekiem, czasem większa czasem miejsza, czasem rzeczywiście trudno powiedzieć, co nas do siebie zbliża. Wspólne wspomnienia, wspólny śmiech, jakie to wszystko ważne!
OdpowiedzUsuńBo życie jest ważne :*
UsuńSortowanie myśli nie jest chyba moją mocną stroną, mam tam straszny bałagan :)
OdpowiedzUsuńuściski :*
Jesteśmy różni i to jest piękne :)
Usuń" Nie wspominam gier w chowanego, w klasy w przymusowym socjalizmie."
OdpowiedzUsuńBo i kto to zrozumie gdy tego nie przeżył...
przytulenia myśli...
No właśnie.... emocje, które niedługo będą zupełnie obce.
UsuńUśmiechy posyłam
Nie mnie:)
UsuńTo jest nas więcej :*
Usuńw dobre uczynki i wybaczania złych.
OdpowiedzUsuńdlaczego tylu ludzi nas krzywdzi?
Ech... no właśnie :)
UsuńCoś nas do siebie zbliża, kilka dyrdymałów o sztuce...
OdpowiedzUsuńNa pewno tu wrócę...
:) to miłe :)
UsuńJestem pod lawiną myśli, tych niesortowanych w kłębowisku wręcz zaplątana jak w pętli nieskończoności.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się z tego wyplączesz :)
UsuńZbliżenie innych światów, tak jak dwojga obcych ludzi jest kosmosem. A jednak niektórym się to udaje :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam posortowane myśli suszące się na balkonie.Są cudne :)))
wiszą kolorami, a że słońce świeci, to się mienią :)
Usuńściskam
Kolorami wieszasz, emocjami, ach, są tęczowe :)
Usuńu nas dzisiaj słońce i łagodny wiatr :) niech rozwiewa :)
UsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńpo raz kolejny wracam tutaj i znów cieszę, się z pierwszego wrażenia, które jest ciągle nieodmienne i każe mi się czuć jak analfabeta wtórny, dopóki po-wtórnie nie przeczytam Twojego tekstu.
To co wyraźnie mi się pokazuje, to kontrast ze słynną frazą: "parę pojęć jak cepy". Z jednej strony nadmiar słów, a z drugiej brak konkretów, gdy mogłyby być potrzebne.
Pozdrowionka :)
B.
"w gruncie rzeczy była to sprawa smaku" - :)
UsuńCieszę się, że Cię 'widzę', sprawiasz, że za każdym razem uśmiecham się od ucha do ucha :)
Pozdrawiam ciepło
A mnie najbardziej zapadło w pamięć "zbieranie kłosów w pięść"...
OdpowiedzUsuń