Alicja Rodzik |
Jest paskudnie, ale nie dlatego, że pada deszcz. Jest paskudnie, bo nic mi się nie chce. Oczywiście zmuszam się do latania ze ścierą, z miotłą, w ogóle do latania. Jednak okoliczności są jakie są.
- eM, zadzwonię do ciebie
- a nie możesz powiedzieć tego teraz?
- nie mogę
- dobrze, zadzwoń
tule cieplutko
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa też dziś taka, polatałam z mopem. Co mnie zmobilizowało? Chyba nie chciałam się już kłaniać, kiedy kurz zza drzwi mi dzień dobry mówił. Uszczęśliwiłam z rozpędu całe mieszkanie. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńPoniedziałek z mopem, romantycznie rozpoczynamy ten tydzień :)
UsuńJak mawiała znajoma - "tak mi się niczego nie chce, że mnie nawet seks nie łechce " :D
OdpowiedzUsuńGdy przyzwoitość nakazuje mi przywitać się ze ścierkami, mopami itp. gadżetami, to wmawiam siebie, że CHCĘ a nie MUSZĘ. Przygotowuję warsztat pracy uzupełniony o drinka lub winko, fajną muzyczkę i okazuje się, że w sumie to te czynności potrafią dawać jakąś przyjemność:)
z drinkiem, winem... to raczej nic bym nie zrobiła Małgoniu, ale spoko, znajduję w tym przyjemność :)
UsuńW drinku-winku, czy sprzątanku? :D
Usuńw sprzątaniu :P
UsuńI don't understand but like very much this image ! spring is here
OdpowiedzUsuńhappy week
:)
UsuńIt feels terrible, but not because it's raining. It feels terrible, because I don't feel like doing anything. I'm forcing myself to pick up a rag, broom, generally to cleaning. But circumstances are as they are.
- eM, I'll call you
- Can't you say that now?
- I can't
- Okay, call me
jak ja Ciebie rozumiem :))))
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana i trzymaj się mocno, nie koniecznie ściery albo miotły :)
:) już mi lepiej, kawa, wieczór, rozmowy z bliskim... miotła leży pod schodami :)
UsuńI poki co, niech chwila trwa...
UsuńI mnie dziś ta sama przypadłość chwyciła....a może podobna. Bo nie to że się nie chce, tylko jakoś tak nijak mi było. Ale chyba z grubszego rozgoniłam złe myśli
OdpowiedzUsuńBuziak :*
Z grubsza też, również dzięki rozmowie, dziękuję :)
Usuńmachaj skrzydełkami, ścierki i miotły rzuć w cholerę, bo przeszkadzają w lataniu, no,,, chyba, że to specjalna miotła ;)))
OdpowiedzUsuń:) zostało mi jeszcze wymycie okien, więc skrzydła by się przydały :)
Usuńteż chciałabym się zmusić do latania, niestety nie potrafię złapać tych prądów powietrza, które pozwalają się wznieść ;)
OdpowiedzUsuńCzyli wciąż musimy próbować :*
UsuńMałgosiu... bliźniacze nastroje nas dzisiaj połączyły....
OdpowiedzUsuń:) ale jutro będzie ciekawiej :)
UsuńCzasami jak nic mi się nie chce zaczynam sprzątać... w pokoju, na biurku, w notatkach, w kotłowni, w ogrodzie, w piwnicznych zakamarkach... Jak sprzątam zapominam, że nic mi się nie chce. Uspokaja mnie wrażenie nowego ładu. W trakcie sprzątania zaczyna mi się chcieć.
OdpowiedzUsuńTak się właśnie u mnie zakończył ten dzień, nakręcił, dokręcił wzniósł i uspokoił :) dziękuję
UsuńNo to życzę dobrych okoliczności do latania. W ogóle :)
OdpowiedzUsuńOkoliczności są jak najbardziej sprzyjajace i wiatr w plecy :P
UsuńA nie można było SMS albo maila. Po co od razu dzwonić?
OdpowiedzUsuńa bo ja nie lubię smsów, maili, wolę kontakt bezpośredni
UsuńKażdego dnia muszę się wspierać mantrą "chce mi się", bo inaczej bym z domu nie wyszła. Mopa i szmatę dopadam w sobotę i po całym tygodniu w pracy pałam do szmaty niewyobrażalną miłością ;) Buziaki Małgosiu! p.s piękne to zdjęcie Alicji.
OdpowiedzUsuńtak sobie właśnie wmawiam o świcie, i jakoś się rozkręcam... ściskam Mariolu, tak, Alicja ma niezwykły talent :*
UsuńNie zawsze udaje się tak, żeby się chciało chcieć. Ale takie dni też są potrzebne.
OdpowiedzUsuń