Dorocie
Powinnam zwrócić uwagę, ominąć ważki, muchy,
robactwo rozbite na szybie.
Gdyby tak przekopać się przez góry, wykonać ruch,
zedrzeć buty. Ten sam rozkład zajęć. Wszystko szare,
płacz opanowany do perfekcji, garbię się, pokonana
ścieram z twarzy resztki ulewy.
Chodzenie po linie. Pode mną ceremonia.
Panowie w czarnych garniturach, panie oplatają krajobraz
pojedynczymi plamami. Lekka, w butach od Blahnika
krążę w ich śnie. I gdybym zasnęła, przecięła drogę,
boso, natychmiast. Pstrykniesz palcami, wracam.
Czy ktoś opowiedział ci historię zwierząt, które nie uciekną,
wpadną w sidła, szarpiąc się w sztucznym świetle
wśród nikomu niezrozumiałej godności ciem. Zapominasz,
że są zwierzętami, ich niepokój, lęk ukryty w kartkach,
może wyskoczyć z trybików.
30 września 2013
Chociaż nie pozostawiam śladu za każdym razem, zaglądam i czytam.
OdpowiedzUsuńNie wszystko przedstawić słowami potrafię, obrazem mi łatwiej...zdecydowanie.
Wspaniałej niedzieli!
Wiem Aniu i rozumiem. Ściskam ciepło :)
UsuńI tylko te buty inne.. <3
OdpowiedzUsuńWażne, że wygodne :)
UsuńO to to chodzenie po linie. Idziesz (myślisz) szerokim trotuarem, kiedy nagle czujesz utratę równowagi. Zerkasz w dół....cholera znów ta lina. Nie lubię tego uczucia.
OdpowiedzUsuńCałuję i czekam na foto :*
:)
UsuńJuż wielkanocne ilustracje... czyżby zajączek zbliżał się nieuchronnie?
OdpowiedzUsuńNiestety, święta z wiekiem są jak mignięcie
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńprzekopać góry... chcę
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeździć przez tunele, kop :)
UsuńNie bardzo wiem co napisać bo interpretuję sobie po swojemu, tak wygodniej, a i skojarzenia zmuszają do myślenia. Dlatego komentuję tylko co jaki czas. Podoba mi się, tyle..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Radku :)
Usuń"płacz opanowany do perfekcji", o sobie powiedziałabym: opanowanie płaczu do perfekcji. Czasami żałuję, że nie potrafię się już solidnie wypłakać.
OdpowiedzUsuńUściski :)
czasami ta umiejętność powraca, ale nie wiem, czy wtedy płacz jest oczyszczający :* Pozdrawiam
UsuńDziękuję mili za poczytanie i refleksje
OdpowiedzUsuńMałgorzato, pieknie... ale jakoś tak smutno... Uśmiechy przesyłam, takie do bezwzględnego uchachania :)
OdpowiedzUsuńO, wróciłaś :) smutek... myślę, że to zależy :)
UsuńOt poezja... na szczęście u Ciebie nie ganią za własną interpretację... :) :) Często nie wiemy tak naprawdę, co autor miał na myśli i co mu w duszy gra. Jednak bardzo się staram Małgorzato... bardzo...
UsuńDoceniam bardzo, oczywiście, że każdy interpretuje po swojemu i dlatego tak lubię myśli i ślady czytelników :*
Usuńściskam ciepło :)
mieszkam w tym wierszu...
OdpowiedzUsuń:)
Dzień za dniem, pokonany z (nie)mozołem, monotonia, ale nie nuda...
OdpowiedzUsuńTak wygląda ta moja (nie)szara rzeczywistość:)
Pięknie napisałaś, pozdrawiam:)
codzienność i senność :)
Usuńnie musi być szara, no właśnie :)
Zawsze wszystko mozna zmieniac choc nie tak, jakby sie chcialo, ale zawsze mozna, zawsze...
OdpowiedzUsuńJ.
Wiem kochana, wiem, ściskam ciepło
UsuńKażdy w gruncie rzeczy pragnie przekopać się przez góry, wykonać ruch, wyskoczyć z trybików. Zamiast tego pocieszamy się codzienną desperacją.
OdpowiedzUsuńalbo wyskakujemy z trybików, każdy ma jakiś wybór :*
UsuńU Ciebie eM zawsze jest co czytać, ale przyszedłem tu, zapytać Cię, czy czytałaś tego pornola na portalu pisarskim autora zielonego? Wkleił inny tekst, jednak skopiowałem oryginał, bo chciałem skomentować, jednak teraz, to nie ma sensu. Co za niereformowalny typ.
OdpowiedzUsuńCzytałam, każdy robi/pisze, to co lubi :)
UsuńChodzenie po linie można obierać jako groźne, bo ponad przepaścią przedziwnych rzeczywistości, bardzo sugestywne skojarzenia. I inspirujące zarazem. Poza tym chodzenie po linie zakłada pewną sprawność, doskonaloną ciągle. Wolę ten obraz z liną od często spotykanego u ludzie wyobrażenia, że dzień za dniem mija... jak na wojnie...
OdpowiedzUsuńW cudzym śnie lepiej nie zasypiać, chociaż mi się to wciąż przytrafia.
UsuńJak na wojnie, dokładnie.
Pozdrawiam ciepło
Najlepszy ze wszystkich w tym miesiącu. W sensie: wszystkich, nie stąd, ale tych wieczorem do poduszki i nie tylko. Faktycznie ćmy mają godność. I faktycznie resztki ulewy. Ja używam na co dzień mniej wyrafinowanych, oczu piekących od komputera, kropli i jeszcze przeterminowanych soczewek.
OdpowiedzUsuńKrótki ten miesiąc, chociaż widzisz, dobrze działa na wiersz powrót do niego i wykreślenie zbędnych słów :)
UsuńNa codzień to jednak zakładam okulary, coraz gorzej widzę.
ściskam pięknoto :*
przepiękne :)
OdpowiedzUsuńteż bym chciała przekopać się przez góry, mieć taką moc i radość :)
buziaki :D