piątek, 11 października 2013

Oderwanie

Piotr Pasiewicz 



Porusz się, przytrzymaj i wysłuchaj, ile się może zmieścić w jednym słowie,
przez które parzę język, łamię głos. Za kuchennym oknem zatoka żarłoków
wypełnia się morską trawą. Kiedy nie uważam dławi mnie sen. Przy stole
sześć osób, grają, podrzucają kawałki tłuczonego szkła, aż ktoś popsuł
lalkę, inny rozerwał gazetę, ale twierdzą, że nikt nimi nie manipuluje,
nie kontroluje i przelicza wdechy i wydechy, od których wiruje w głowie.

Dlatego dziś nie namaluję krajobrazu, bo nie mogę go zobaczyć, wyczytać
z książek, ścisnąć pędzel, aż ze środkowego palca tryśnie krew,
rozleje się i wyschnie. Będę patrzeć, tak jak inni, przybliżać się i oddalać.
Rozproszeni po świecie wciąż zazdrościmy sobie przyjaciół, wygranej kolejki.
Czy potrafisz zmienić sposób myślenia, wystawić ciało na deszcz, a dreszcze?
Wypełnią nas plamą i gdybyś zasnął nie przestanę biec.

14 komentarzy:

  1. Skąd się bierze TAKI wiersz - siepytamsie??? :D
    Piękny.

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdrościć komuś czegoś
    tego nie da się uniknąć

    OdpowiedzUsuń
  3. Się dzieje w tych splecionych i splatanych frazach:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dochodzisz do wniosku, że nie jest z toba wszystko ok.,
    pytanie o to czy potrafisz zmienić sposób myślenia i przestać zazdrościć innym, jest najważniejsze.
    To pytanie o sposób życia

    OdpowiedzUsuń
  5. człowiek wybiera dobro lub zło!

    OdpowiedzUsuń
  6. ciarki mam...niesamowicie mnie poruszył

    OdpowiedzUsuń