Katarzyna Tchórz |
Słyszę dreptanie, gdy deszcz się kończy,
zamglone łąki puchną, z wyjątkiem stworzeń ze szczelin.
Żyją nocą, bo wtedy łatwiej uciec nie zwęglając ciała.
Lubię otwarte usta i włosy umiarkowanie przycięte
błyszczą się - na szyi fasetowane onyksy.
Łączą nas programy rozrywkowe i zakłady przeliczane
na sto procent. Leżysz bez ruchu pomiędzy porcelaną babci,
a kubkami, z których należy wypić herbatę zanim wystygnie.
Klęczę z bezradności, a kiedy kolana zaczynają krwawić
wypadam wprost na ulicę. I nie potrafię opisać złości.
Owinięte stopy nie pozostawiają śladów, pęknięcia
pierzchną na wietrze. Nie kurczą się, kiedy po
proszę o ciszę, jeszcze nie wiem, czy wejść do środka.
10 maja 2012
"...jeszcze nie wiem czy wejść do środka"
OdpowiedzUsuńp.s. brakuje mi listu, takiego zwyczajnego, w kopercie. Małgosiu, odpiszę, obiecuję. Proszę.
przyślij na maila adres :*
Usuńsłucham i słyszę szeptanie.........
OdpowiedzUsuń:* cieszę się
Usuńpo dniu otumaniającym codziennością działa jak kawa!
OdpowiedzUsuńna mnie dzisiaj nic nie działa, niestety :*
Usuńi znowu ciarki
OdpowiedzUsuń"Klęczę z bezradności, a kiedy kolana zaczynają krwawić
wypadam wprost na ulicę. I nie potrafię opisać złości."
i gdybym tylko potrafiła śpiewać...:)
Właśnie, może kiedyś razem pośpiewamy :*
Usuń