czwartek, 3 października 2013

Niezrównoważona radość odliczana przypływami

Schronienie 

                                                                      Magdzie 

Lepiej zadrapać skórę, by sprawdzić, co się stanie
niż grzęznąć pośród porozrzucanych ślimaków. Wszystkie wystrzeliły
wysoko, poruszały się, ale z trudem łapały powietrze. Byłyśmy dziećmi
ze śladami zadrapań, wymyślałyśmy truciznę i jej nazwę śpiewałyśmy
w myślach. Zaszczepione zakazem spoglądania w kosmos albo dalej, bo jeśli
przyjąć, że płaskowyż wypełniają duchy opuszczonych ciał przez gromady mięczaków,
pod żadnym pozorem tam nie wolno nam było się zbliżać.

Pamiętam, że oderwane od piersi znalazłyśmy się w obcym świecie,
opanowane manią ciekawości i szafranu, który nie mógł mieć wpływu
na rzeczywistość. Kształty rysowały się bardzo wyraźnie: ewolucja,
wykorzystywanie ludzi, ich pasji z jaką służą, na swój sposób przekładają
biologię na filozofię. Od samego początku popełniłam błąd poświęcając czas
ślimakom, przywiązując się do miejsc wypełnionych ważnymi chwilami, jakbym chciała odkupić
wyobraźnię, opatrywać boleśnie poodzierane kolana.

11 komentarzy:

  1. smutne jest poczucie straconego czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla niektórych to doświadczenie - nie musi być smutne, serio. Kwestia nastawienia.

      Usuń
  2. Lubię takie słowa/pisanie. Jakbym czytał "Malte" Rillke'go.
    O "ślimaczych" błędach możemy powiedzieć dopiero kiedy "wyprojektujemy" samemu sobie, że bez nich było by zupełnie inaczej niże jest lub było, ale tego nie wiemy i dowiedzieć się zdołać nie możemy.
    Co by było gdybym skręcił w lewą uliczkę a nie w prawą? Dokładnie to samo co jakbym skręcił prawą a nie w lewą. Chyba...

    OdpowiedzUsuń
  3. czy definicja przywiązania jest już definicją toksycznego związku ???

    OdpowiedzUsuń
  4. Te nasze slimaki nigdy nie umra juz. Byc moze dzieki nim "przywiduja" nam sie rzeczy i zjawiska. I my same.
    Dziekuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Potracilas mnie i wpadlam w dziecinstwo, Malgosiu

    OdpowiedzUsuń
  6. Potrąciłaś mnie i wpadłam w rzeczywistość. Kręgosłup? Jaki kręgosłup? Tylko skorupa... zamiast.

    OdpowiedzUsuń