Schronienie |
Magdzie
Lepiej zadrapać skórę, by sprawdzić, co się stanie
niż grzęznąć pośród porozrzucanych ślimaków. Wszystkie wystrzeliły
wysoko, poruszały się, ale z trudem łapały powietrze. Byłyśmy dziećmi
ze śladami zadrapań, wymyślałyśmy truciznę i jej nazwę śpiewałyśmy
w myślach. Zaszczepione zakazem spoglądania w kosmos albo dalej, bo jeśli
przyjąć, że płaskowyż wypełniają duchy opuszczonych ciał przez gromady mięczaków,
pod żadnym pozorem tam nie wolno nam było się zbliżać.
Pamiętam, że oderwane od piersi znalazłyśmy się w obcym świecie,
opanowane manią ciekawości i szafranu, który nie mógł mieć wpływu
na rzeczywistość. Kształty rysowały się bardzo wyraźnie: ewolucja,
wykorzystywanie ludzi, ich pasji z jaką służą, na swój sposób przekładają
biologię na filozofię. Od samego początku popełniłam błąd poświęcając czas
ślimakom, przywiązując się do miejsc wypełnionych ważnymi chwilami, jakbym chciała odkupić
wyobraźnię, opatrywać boleśnie poodzierane kolana.
smutne jest poczucie straconego czasu!
OdpowiedzUsuńdla niektórych to doświadczenie - nie musi być smutne, serio. Kwestia nastawienia.
UsuńLubię takie słowa/pisanie. Jakbym czytał "Malte" Rillke'go.
OdpowiedzUsuńO "ślimaczych" błędach możemy powiedzieć dopiero kiedy "wyprojektujemy" samemu sobie, że bez nich było by zupełnie inaczej niże jest lub było, ale tego nie wiemy i dowiedzieć się zdołać nie możemy.
Co by było gdybym skręcił w lewą uliczkę a nie w prawą? Dokładnie to samo co jakbym skręcił prawą a nie w lewą. Chyba...
noo chyba się zarumieniłam...
Usuńczy definicja przywiązania jest już definicją toksycznego związku ???
OdpowiedzUsuńAleż skąd :*
UsuńTe nasze slimaki nigdy nie umra juz. Byc moze dzieki nim "przywiduja" nam sie rzeczy i zjawiska. I my same.
OdpowiedzUsuńDziekuje.
Dziękuję za ślimaki, za rzeczy i kosmos :)
UsuńPotracilas mnie i wpadlam w dziecinstwo, Malgosiu
OdpowiedzUsuńCzasami dobrze jest zatracić się, odetchnąć :)
UsuńPotrąciłaś mnie i wpadłam w rzeczywistość. Kręgosłup? Jaki kręgosłup? Tylko skorupa... zamiast.
OdpowiedzUsuń