Wierzą w strach a przecież nie widać znaków
na niebie, skulony mróz spada i gaśnie.
Przez szybę przypomina dzieci,
które ledwo przykładają głowę.
Pod poduszką guma do żucia i lizak.
Matka kolejny dzień wycina kołtuny,
do skóry. Łatwiej o spokój.
Nikt się nie śmiał, kiedy całowały
lalki z dużymi brzuchami.
Drobiazg, dla którego wszyscy płakali,
poplątani przy dwudziestu palcach wspominając
oberwane maliny, pachniały niepokojem
i melodią z fortepianu.
A on podchodził i wbijał gwoździe,
liczyliśmy odgryzane główki zapałek.
Wciąż jesteśmy podobne.
oddalenie
bałagan jest potrzebny
jak niebieskie latawce między cieniami
które odnajdują mydlane bańki
zanim dotrą do brzegu
znikną rozmazane na twarzy
dzieci mogą długo wytrwać w błocie
choć trzeba je kiedyś zebrać
Eufemia na moich oczach nadmuchała żabę
nic się nie stało ale przyspieszyłyśmy w biegu
innym razem wyjadała korniki
śliskie od płaczu kurczyły się w palcach
pragnęłam ją przytulić wtedy zauważyłam
tylko połamane listwy
sznurek splątany z butami do wspinaczki
:*
OdpowiedzUsuńserdeczności wiele ślę:-)
OdpowiedzUsuńZa ostatnia strofę oddalenia łyk mlekówki ręcznie robionej za Ciebie. Ale dopiero wieczorem.
OdpowiedzUsuńlubię tak.
OdpowiedzUsuńtak.
Naprawdę byłyśmy dziewczynkami. Czy nasze córki mogą to sobie wyobrazić? Czy to by im przeszkadzało?
OdpowiedzUsuńPrzepięknie napisałaś.
Moja córka często mi przypomina, że byłam taka jak ona :)
Usuńod dziś maliny będa mi pachniały niepokojem i melodią z fortepianu ;))
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę wróciły do mnie te emocje, kiedy z przyjaciółką robiłyśmy skrytki i zakopywałyśmy szkiełka!!
Oooo właśnie, co robiłyśmy wtedy, a dzisiaj się tego już nie robi...
Usuńnajlepszy bałagan przemyślany
OdpowiedzUsuńwtedy to jest ład :)
Usuń