Tkwię w teorii literatury irlandzkiej, gapię się przez okno i coraz więcej pojmuję. Tego się nie poczuje nigdzie indziej, to silenie się i tak na niewiele się przyda. Czuję się uspokojona. Mam głowę i mimo że ciągle zajmuję się rodziną, sZAFką, nie tracę jej na poszukiwania. Raczej dzielę się doświadczeniami. Dzisiaj jest piątek, wpatruję się w telefon i czekam.
Czasami samo się znajduje, przychodzi i macha ręką za oknem.
OdpowiedzUsuńWeronika śpiewa - Piątek Piąąąątek wszystko wie!
To co prawda jest o psie, ale może jednak piątek .... :)
Uściski piątkowe!
Uściski, doczekałam się odpowiedzi i wszystko jest cacy
Usuńkamienie z żołądka wypadły:)
A już myślałam, że nic mCi nie ubywa i nie przybywa, bo jesz takie pyszne rzeczy, o których piszesz i nie tyjesz, ani nie chudniesz:)))
OdpowiedzUsuńa to też, gruba jestem jak byłam :P
UsuńStan równowagi :)
OdpowiedzUsuńoooo właśnie
UsuńA może coś z teorii irlandzkiej się pojawi na blogu? :)
OdpowiedzUsuńByłaby to na pewno niezła ciekawostka.
Ja czekałabym na każde słowo z utęsknieniem :))
UsuńMoże się i pojawi :)
Usuńczynności w tekście bez liku, mam nadzieję, że czekanie opłaciło się......
OdpowiedzUsuńTak, to była informacja natury być albo nie być :)
UsuńBo czasami bywa tak że czekaniem szczęśliwiejemy. Niezbadane i nieznane ludzkie czeluści.
OdpowiedzUsuńTylko nie przeniknij nam całkiem.
Spokojnie, już jestem :)
Usuńgapienie się przez okno porządkuje myśli, moja Droga, że tak ujmę Cię mojom błyskotliwościom :P
OdpowiedzUsuńa nawiasem - cmokam :*
Twoja obecność sprawia, że się uśmiecham... Ty moja błyskotliwości słodkości, cmokam
Usuń