piątek, 20 lipca 2012

Siedzę z gumową rękawicą na jednej ręce - w gotowości




Pakuję się, poprawiam, układam i dzielę. Nic się już nie pomnoży, chyba że telefony od operatora mojej sieci. Jedynym sposobem na pozbycie się ich, byłoby zastrzeżenie numeru, ale z doświadczenia wiem, że moi znajomi nie odbierają połączeń zastrzeżonych. Od tej chwili ja też. Ostatnio miewam obfite sny, spokojne, ale dzieje się w nich dużo i namiętnie. Więc poranki bywają żarliwe. Właściwie to nie wiem, kim chciałabym być, kiedy wracam do domu i milczę do siebie. Do kubka z kawą, do filiżanki z herbatą. Milczę do widelca i noża, czasem do piekarnika, milczę przy grillowanej marchewce. Brakuje mi długopisów, pióra, szczególnie czerwonego, gdyby ktoś kiedyś wpadł na pomysł, to warto zapamiętać, zacznę wtedy mówić do ciebie. Możliwe, że wolniej i później posprzątam po sobie, każdą literkę i kropkę, ale na razie opowiadam, o nie swoich rzeczach, o pożegnaniu - myślę schematycznie. Trudno uwierzyć w lato, kiedy korony drzew pękają od gradu. Wspinam się w tym moim milczeniu i słucham muzyki. Będzie mnie tu coraz mniej, ale wrócę, wrócę!

22 komentarze:

  1. Wrócisz, zanim zdążymy się obejrzeć. Bogatsza i naładowana dobrą energią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorobię się i wrócę, mam nadzieję, że nie garba :P

      Usuń
  2. Nienawidzę pożegnań :(:(:(

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzież to Pani M. się udaje?
    Ważne by zabrać ze sobą Muzykę. Trochę Fryderyka Chopina (najlepiej scherza i ballady), dobrze mieć ze sobą Amadeusza W. Mozarta i rozświergotanego wiosną Vivadiego...
    Pozdrowienie! M> ):-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezwykły jest czas zmian i te chwile tuż przed, tuż przed. Kiedy wszystko może się zdarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Milczenie to niełatwa rzecz w dzisiejszej głośnej rzeczywistości - ludzi mających ciągle coś do powiedzenia, bez względu na sens i wartość tego powiedzenia.
    Ale wyczuwam tu coś jeszcze, tylko sprytnie ukryte. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wrócisz?hm... wszędzie życie toczy się tak samo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy wyjeżdżasz Małgoś? czy zdążymy się jeszcze zobaczyć przed wyjazdem? jakoś tak smutno chociaż wiem - nie powinno być..a jednak:( ale pisać będziesz nadal? mam ogromną nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
  8. internet tam będziesz miała?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze potrzebny osiołek, żeby te tobołki pociągnął:D
    A tak serio ..cóż... nie wiem co powiedzieć. Twoja decyzja jest pewnie we wszystkie strony przemyślana i widocznie tak ma być. Liczę, że nie odczujemy przed komputerami Twojego oddalenia w kilometrach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana:) Jestem kłebkiem waty, który najlżejszy podmuch wprowadza w drżenie:/ Nie lubie tego uczucia ścisniętego żołądka, ty będziesz mimo wszystko witać, a ja żegnać. Pocieszające jest, że nie będzie to długa wyprawa dyliżansem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, że wrócisz. Przecież nas kochasz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Milczeć do... oto jest wyzwanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja dziś milczałam do fasolki szparagowej... też umie słuchać milczenia:D

    OdpowiedzUsuń