czwartek, 10 maja 2012

zatrzask




Potrafię odwdzięczyć się milczeniem albo sprawiam ból.
Oddychaj, oddychaj każdą blizną, może zapomnę,
ile brakuje do końca. Zakurzony wehikuł wstyd wyrzucić?

Rozbijają się o palce, ale czego można wymagać od kamieni?
Mogą ładnie wyglądać na drodze, przy ścianie,
zanim się odłożą w nerkach albo woreczku żółciowym, poczujesz
jak bardzo podłoga przyciąga. Po drugiej stronie łóżka
kartka po kartce, butwieją nadgryzione nieaktualną fabułą książki.

Otworzę ostatni raz, zobaczę jak ktoś obcy będzie używać
moich mebli, długo przesypywać ziarna kawy aż przestaną pachnieć,
niby przypadkiem po kątach rozbiegną się pająki.


11 komentarzy:

  1. nie wierzę że sprawiasz ból. i już. nie wierzę po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam po raz kolejny. I nadal mi się podoba. Może nawet bardziej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdawać się mogło, że kamienie są ostoją, a one też płyną...

    OdpowiedzUsuń
  4. przemijanie.............
    R

    OdpowiedzUsuń
  5. "Potrafię odwdzięczyć się milczeniem albo sprawiam ból" - też tak mam :)
    bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń