wtorek, 17 kwietnia 2012

ArtPub w Poznaniu




Impreza się odbyła mimo piętrzących się problemów. To, że spotykamy ludzi nieodpowiedzialnych nie znaczy, że należy się załamywać i rezygnować z wyznaczonego celu. Kiedy wracałam do domu w deszczu z zapachem jaskółek na tylnym siedzeniu, przyszło mi do głowy, że gdyby nie Dana Saga Tomaszewska, ten wieczór mógłby się nie zdarzyć. Przepraszam, że było ciasno, że nie wszystkim nalałam wina i może nie z każdym się przywitałam uściskiem dłoni, ale trema to trema. Dziękuję Magdzie Gałkowskiej, że od piętnastej snuła się ze mną destylując mój nerw i poprowadziła ze mną ten wieczór. Tomkowi za uspokajanie - będzie dobrze, będzie dobrze - w sumie brzmiało to - gdzie jest noga, gdzie jest noga! Byli tacy, co kładli się na ziemi, by zajrzeć na drugą stronę materii. Co dojrzeli? Widać na zdjęciach. Dziękuję Jackowi Kukorowskiemu za nagłośnienie - było nas słychać na całej ul. Żydowskiej. Dziękuję Jackowi Witczyńskiemu, za wsparcie, wino i długie rozmowy o sztuce. Tej nocy sprawdzili się poeci i malarze. Połączenie rozmów poetycko-malarskich zainicjowało zupełnie nową jakość dialogu. Dziękuję poetom i poetkom, przyjaciołom, którzy czytali wiersze - jesteśmy piękni, bo tak różni od siebie. Miło mi, że liczni słuchacze i zarazem widownia, znaleźli dla siebie miejsce i dobrze bawili się z ArtPubem - dziękuję!  Szczególne podziękowania należą się Maciejowi Kwacz za użyczenie poetom i malarzom miejsca w Girasole, za życzliwość i wyrozumiałość.



11 komentarzy:

  1. Pięknie było, już czekam na następny raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie dotarłam:-((( Na swoje usprawiedliwienie mam tylko awarię kręgosłupa.

    OdpowiedzUsuń
  3. można pozazdrościć tym co byli, i mieć żal, że okoliczności nie pozwalają na uczestnictwo w takim spotkaniu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cesarzowo poezji... wierze, że było cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nono, widzę, że ubaw ze mnie się rozszerza... chyba dzisiaj nie mam nastroju na takie epitety, przepraszam

      Usuń