Impreza się odbyła mimo piętrzących się problemów. To, że
spotykamy ludzi nieodpowiedzialnych nie znaczy, że należy się załamywać i
rezygnować z wyznaczonego celu. Kiedy wracałam do domu w deszczu z zapachem
jaskółek na tylnym siedzeniu, przyszło mi do głowy, że gdyby nie Dana Saga
Tomaszewska, ten wieczór mógłby się nie zdarzyć. Przepraszam, że było ciasno,
że nie wszystkim nalałam wina i może nie z każdym się przywitałam uściskiem
dłoni, ale trema to trema. Dziękuję Magdzie Gałkowskiej, że od piętnastej snuła
się ze mną destylując mój nerw i poprowadziła ze mną ten wieczór. Tomkowi za
uspokajanie - będzie dobrze, będzie dobrze - w sumie brzmiało to - gdzie jest
noga, gdzie jest noga! Byli tacy, co kładli się na ziemi, by zajrzeć na drugą
stronę materii. Co dojrzeli? Widać na zdjęciach. Dziękuję Jackowi Kukorowskiemu
za nagłośnienie - było nas słychać na całej ul. Żydowskiej. Dziękuję Jackowi
Witczyńskiemu, za wsparcie, wino i długie rozmowy o sztuce. Tej nocy sprawdzili
się poeci i malarze. Połączenie rozmów poetycko-malarskich zainicjowało
zupełnie nową jakość dialogu. Dziękuję poetom i poetkom, przyjaciołom, którzy
czytali wiersze - jesteśmy piękni, bo tak różni od siebie. Miło mi, że liczni
słuchacze i zarazem widownia, znaleźli dla siebie miejsce i dobrze bawili się z
ArtPubem - dziękuję! Szczególne
podziękowania należą się Maciejowi Kwacz za użyczenie poetom i malarzom miejsca
w Girasole, za życzliwość i wyrozumiałość.
Pięknie było, już czekam na następny raz :)
OdpowiedzUsuńTak, to była udana impreza, dziękuję Maju!
UsuńA ja nie dotarłam:-((( Na swoje usprawiedliwienie mam tylko awarię kręgosłupa.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następnym razem będzie gut :P
UsuńJa również:-)
UsuńWspaniały wieczór:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłyśmy się spotkać :)
Usuńmożna pozazdrościć tym co byli, i mieć żal, że okoliczności nie pozwalają na uczestnictwo w takim spotkaniu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoże innym razem :)
UsuńCesarzowo poezji... wierze, że było cudnie:)
OdpowiedzUsuńNono, widzę, że ubaw ze mnie się rozszerza... chyba dzisiaj nie mam nastroju na takie epitety, przepraszam
Usuń