czwartek, 2 lutego 2012

kreacja niedomówień

walę grochem o ścianę
zanim zmięknie noc

bez słów i tak mnie nie zrozumiesz
ciemne ubranie rozjaśnione
mlekiem po szyję
zanurzam w wannie

w wilgotnym stanie powieściopisarz
albo malarz rozebrałby śliwkę ze skóry
piórem i pędzlem wtarłby w lato
nie domkniesz drzwi żeby zobaczyć

co znaczy być nagą kiedy w pokoju
coś wreszcie musi się zmienić


10 komentarzy:

  1. jak pieknie powiedziane- rozebrac sliwke ze skory:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bywa, że i ze słowami nie zrozumie...

    OdpowiedzUsuń
  3. końcówka, że tak pozwolę sobie nazwać dwa ostatnie wersy jest gigant

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś przeczytałam coś takiego: "jeśli nie rozumiesz mojego milczenia, to pewnie słów też nie zrozumiesz" <-- to niedokładny cytat :) ale podoba mi się... skojarzył mi się z Twoim dziełem :)

    Poza tym... wyobraziłam sobie tego malarza... który ubiera swoją modelkę w śliwkowe szaty... :) na tle słońca....


    To jest niesamowite w poezji, że odbiory bywają tak różne, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  5. Obraz który widzę po kilkakrotnym przeczytaniu tego wiersza mógłby mi z powiek nie schodzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. za nocnym: końcówka powala i rozwala

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo śliwkowa śliwka. Zamknij oczy, co widzisz?

    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. piórem i pędzlem wtarłby w lato ..SUPER!!!!Serdeczności dla Twa.A.

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdeczności dla wszystkich i dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń