zanim zmięknie noc
bez słów i tak mnie nie zrozumiesz
ciemne ubranie rozjaśnione
mlekiem po szyję
zanurzam w wannie
w wilgotnym stanie powieściopisarz
albo malarz rozebrałby śliwkę ze skóry
piórem i pędzlem wtarłby w lato
nie domkniesz drzwi żeby zobaczyć
co znaczy być nagą kiedy w pokoju
coś wreszcie musi się zmienić
jak pieknie powiedziane- rozebrac sliwke ze skory:)
OdpowiedzUsuńBywa, że i ze słowami nie zrozumie...
OdpowiedzUsuńkońcówka, że tak pozwolę sobie nazwać dwa ostatnie wersy jest gigant
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałam coś takiego: "jeśli nie rozumiesz mojego milczenia, to pewnie słów też nie zrozumiesz" <-- to niedokładny cytat :) ale podoba mi się... skojarzył mi się z Twoim dziełem :)
OdpowiedzUsuńPoza tym... wyobraziłam sobie tego malarza... który ubiera swoją modelkę w śliwkowe szaty... :) na tle słońca....
To jest niesamowite w poezji, że odbiory bywają tak różne, prawda?
Obraz który widzę po kilkakrotnym przeczytaniu tego wiersza mógłby mi z powiek nie schodzić.
OdpowiedzUsuńza nocnym: końcówka powala i rozwala
OdpowiedzUsuńPaulina
To bardzo śliwkowa śliwka. Zamknij oczy, co widzisz?
OdpowiedzUsuń:*
pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
piórem i pędzlem wtarłby w lato ..SUPER!!!!Serdeczności dla Twa.A.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla wszystkich i dziękuję :)
OdpowiedzUsuń