czwartek, 16 października 2025

święto w przecinku

 


Ludzie świętują wszystko, jakby odhaczali istnienie:
pierwszy ząb, pierwszy kredyt, pierwszą ratę pożegnania.
Przyjęcia z konfetti, które nigdy nie znika,
tylko przesypuje się w dywanach jak pamięć.
Świętują, żeby nie zwariować od zwykłego dnia.
Bo dzień nie celebrowany jest jak ciało bez energii.

A ja – świętuję na własną rękę. Nie w sali, nie w feedzie,
tylko w kuchni, przy zapachu wypiekanego chleba.
Codziennie rano pytam siebie: co dziś będzie moim tortem?
Światło na filiżance, liść ginkgo, czy to, że nikt nie napisał,
a ja i tak zaparzyłam herbatę.

Nie jestem z tych, co czekają na zaproszenie.
Zrobiłam własne święto. Z papierową koroną i
herbatnikiem zamiast hostii. Bo kto inny ma podnieść
brwi wobec obojętności, jeśli nie ja?
Niektórzy mają orkiestrę, ja mam świerszcze i puls.

Świętuję, bo tak się nie znika. Bo kiedy świat
przestaje wymieniać twoje imię, możesz je zapisać
na chmurze z pary nad czajnikiem. I to wystarczy, żeby istniało.
Bo święto to nie hałas, tylko decyzja: że nawet gdy nie ma tortu,
jest świeczka, która się pali dla samej idei ognia.

I to już się dzieje.
Teraz.
W tej literze, w tym przecinku,
który właśnie obchodzi swoje urodziny.


PS

Wczoraj miałam przyjemność spotkać się z uczestnikami Warsztatu Terapii Zajęciowej. Rozmawialiśmy o pisaniu, życiu i książkach. Odbiór był niezwykle żywy, a ja czułam się w tym miejscu naprawdę dobrze. To wyjątkowo serdeczni, otwarci ludzie, którzy przyjęli mnie z wielką życzliwością. Słuchali uważnie, zadawali pytania. Widać, jak bardzo potrzebują kontaktu nie tylko między sobą, ale także ze światem zewnętrznym. Była kawa, ciasto i ciepła atmosfera, której długo się nie zapomina. Dziękuję za to spotkanie, wspólne czytanie i rozmowy. Jesteście wspaniali!



10 komentarzy:

  1. Ja z tych świętujących, ale bez pompy. Jesień najgorsza, bo najwięcej tych świętowań. Tak pięknie i kolorowo, człowiek chce nasycić oczy tym spokojem, tańczącymi na wietrze liśćmi, promieniami słońca, złocącymi krawędzie dachów i kominy wieczorem. Jesień ma najpiękniejsze niebo, no i jeszcze kwiecień. Ale niestety, jedyne co mogę obserwować, to jak bardzo różnią się te jesienne dni, w zależności od miasta. U mnie na szczęście, wszystko później, niekiedy nawet brzozy za oknem, nie zdążą zrzucić listowia na zimę. Ja będę z Tobą świętować, każdy dzień celebrować z gorącą herbatą. Cieszę się na Twoje ciepłe wspomnienie, wczorajszego dnia, a jutro... to dopiero będzie się działo - gorąc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro przeprowadzam warszaty w szkole specjalej z dziećmi z piątej klasy. To mnie chyba bardziej stresuje, niż to spotkanie o 5. Świętujmy!

      Usuń
  2. Będzie pięknie, dzieci w tym wieku, mają wielką ciekawość, bo im się wydaje, że chciałyby być już dorosłe i robić to, co Ty. Co prawda ta ciekawość jest duża, ale trudno utrzymać ich uwagę. Ty, swoim ciepłym głosem... Będzie pięknie. A o 17:00, znowu wszyscy będą się wzruszać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było uważnie i miło, świetne doświadczenie. :) zobaczymy co dalej :P

      Usuń
  3. Margo, jakie warsztaty prowadzisz? z dzieciakami?

    OdpowiedzUsuń
  4. O 17. było ponad...i pomiędzy. Dziękuję. Protea

    OdpowiedzUsuń