niektóre rzeczy miały się już zakończyć.
miałam nie pisać, nie wracać, nie zaglądać w statystyki.
a tu proszę, 75 tysięcy wejść w trzy miesiące,
czyli jednak ktoś tu był.
ktoś zaglądał w moje okienka.
ktoś sobie czytał porannie, do kawy, do tramwaju,
albo żeby zobaczyć, czy jeszcze jestem.
i jestem.
trochę bokiem, trochę przez ramię,
ale znowu z ruchem:
wiadomości na messengerze,
pyknięcia na instagramie,
kilka pytań, kilka uśmiechów, kilka hej, to było ważne.
nie robię z tego manifestu.
ale robię ukłon.
w waszą stronę, w waszą obecność, w te momenty:
gdy coś się otwiera, chociaż miało być zamknięte.
gdy coś wraca, chociaż miało nie wracać.
gdy blog staje się znowu miejscem
– nie tylko dla mnie.
czytacze jednak są
i mają się dobrze.
dziękuję wam, że jesteście.
i że czytacie nawet wtedy, kiedy wydaje się, że to wszystko już miało przeminąć.
niech się dzieje.
niech trwa,
choćby chwilę dłużej.
Margo, sporo wejść a nawet dużo...dla mnie.
OdpowiedzUsuńczytam poezję Twoją ale nie zawsze umiem i mam potrzebę komunikacji, komentarza...choć i tak już sie na to odważam ;-)
oraz nie wierzę ci hehe.
Teatralna, no wiesz, życie zazdrośnika to naprawdę ciężki kawałek chleba, pełen gluten, zero przyjemności, a jeszcze okruchy zostają na duszy. Ale cieszę się, że się odważasz, bo to odwaga większa niż statystyki. Nie musisz wszystkiego rozumieć, żeby czuć, co się przesącza między wersami, czasem to jak zapach rozgrzanego kurzu w teatrze przed spektaklem, coś znajomego i niepokojąco osobistego. A że mi nie wierzysz? Tym lepiej. Poezja powinna być trochę podejrzana. Jak ja.
UsuńI ja zaglądam, jak tylko jestem w tej przestrzeni. Nie zawsze komentuję, bo nie zawsze rozumiem, ale wpatruję się i chłonę twoją perspektywę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Małgosiu i serdeczne uściski posyłam ♥
Maminko, dziękuję Ci ogromnie, za to zaglądanie, za bycie w tej przestrzeni, nawet w milczeniu. Czasem mam wrażenie, że najważniejsze rzeczy dzieją się właśnie między wersami, w tym wpatrywaniu się, chłonięciu, czułym zatrzymaniu. Twoja obecność jest dla mnie ważna, nawet jeśli zostawia tylko oddech zamiast słowa. Ściskam Cię równie serdecznie i z wdzięcznością. ❤️
UsuńJa z kolei nigdy nie rozumiem, ale zawsze komentuję. Dziękuję za wiersz. Nie wdając się w szczegóły - 62 tysiące to są moje wejścia.
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie najpiękniejsze, że nie zawsze trzeba rozumieć, żeby być blisko. Twoje komentarze są jak stały punkt w porannym niebie, naprawdę. Stały czytelnik i przypadkowy przechodzień to inna jakość światła. Jeden zostawia ślad, drugi cień. 62 tysiące, przyjemna liczba. Dziękuję z całego serca.
Usuńpiękny wynik. niektórzy muszą poświęcić rok, a może i więcej, żeby tyle nazbierać.
OdpowiedzUsuńmoże czas uświadomić sobie, że Twoja działalność ma wartość i ludzie chcą czytać Twoje słowa?
Jakiś czas temu Facebook zablokował moją stronę fanowską. Zupełnie bez sensu, bez ostrzeżenia, jakby mnie wymazali. Złożyłam reklamację, odwołanie, a po jakimś czasie, jako formę "rekompensaty za stracony czas i twarz" (tak to właśnie czuję), puścili moją stronę w reklamie przez kilka tygodni, tak się nakręcił licznik. To trochę jakby mi oddali głos, ale przez filtr, który sami ustawili. Więc może masz rację, może warto częściej przypominać sobie, że to, co się robi, ma znaczenie. Choćby dla jednej osoby. Dziękuję, że to napisałaś.
Usuń