poniedziałek, 17 marca 2025

Świętujemy i nie

 



Ostrożnie, bo Sophie przyniosła szkarlatynę ze szkoły. Stres ściska mi gardło. Gorączka trzyma ją w swoich szponach, nie odpuszcza ani na chwilę. Chłodzimy ją pod prysznicem, ale ulga trwa ledwie moment, a leki wydają się niemal bezsilne.

– Babciu, kurczę się w środku.

Jej głos jest cichy jak zwinięte w sobie pisklę.



6 komentarzy:

  1. Jejku, ależ mi serce zwinęło w uścisku. Zdrowia dla Sophie i dla Ciebie wytchnienia Małgoś <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zmartwienia... u nas też choroby, wirus typu A i jakis guzek sie pojawił... serce się kroi.

    OdpowiedzUsuń
  3. boże drogi, mam nadzieję, że już lepiej? szkarlatyna...brzmi fatalnie.
    uściski dla was ale ostrozne bo i ja pewnie zarażam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj byłyśmy pierwszy raz na spacerze, a jutro Sophia wraca do szkoły, bo już fika, więc wygląda na zdrową, a antybiotyk jutro kończy, więc styka.

      Usuń