Oscary, wydarzenie, które niezmiennie przyciąga uwagę na całym świecie, stały się w tym roku kolejnym przykładem festiwalu kiczu i zadęcia. O ile same nominacje i filmy nadal cieszą się uznaniem, to cała otoczka tej ceremonii, z jej wydumanym przepychem i skandalami, zaczyna budzić coraz większe zniesmaczenie.
Na pierwszy plan wysuwa się temat kontrowersyjnego aktora Jurija Borisowa, który nominowany został za rolę w "Anorze". Wcześniej wystąpił w filmie "Kałasznikow", który został nakręcony na terytorium okupowanego Krymu. W tym kontekście pojawiły się liczne zarzuty wobec jego osoby – nie tylko związane z tym, że jako rosyjski artysta stał się częścią propagandy Putina, ale również w związku z pytaniami o moralność i etykę jego pracy artystycznej. Choć aktor starał się zminimalizować wszystkie stwierdzenia, tłumacząc, że nie miał świadomości politycznego wymiaru projektu, jego nominacja wciąż budziła wątpliwości. W świecie, gdzie sztuka nie jest wolna od polityki, jego postawa może być odczytywana jako forma poparcia dla reżimu, który brutalnie tłamsi wolność słowa i prawa człowieka (wojna).
Gala Oscara to również nieustanne poszukiwanie sensacji, co udowodnili prowadzący – Conan O'Brien. Choć jego rola miała na celu rozluźnienie atmosfery, jego żarty i porównania tylko pogłębiały wrażenie braku wyczucia. Porównanie liczby przekleństw w filmie "Anora" do "rekordu" ustanowionego przez menedżera Karli Sofíi Gascón z "Emilii Pérez" było dowodem na to, jak łatwo można zepsuć szlachetną ceremonię głupimi żartami. Galę, która powinna być hołdem dla najlepszych osiągnięć kina, często zamienia się w farsę.
Suknie, które pojawiły się na czerwonym dywanie, z kolei tylko dopełniły obrazu braku wyczucia. Co roku wielu krytyków zwraca uwagę na rozrzutność i brak smaku w wyborach ubiorowych gwiazd. W 2025 roku nie zabrakło zwłaszcza wyraźnych modowych wpadek – od sukienek, które bardziej przypominały zasłony, po wybory kolorystyczne, które sprawiały wrażenie zupełnie nieprzemyślanych. Chyba najwyraźniejszym symbolem tej nieudolnej mody były sukienki, które wyglądały jakby były przebraniami z tanich pokazów mody – bardzo dalekie od klasyki elegancji, która powinna być cechą takiej gali. Często pytanie, czy wygląda się dobrze, w tym przypadku staje się absolutnie drugorzędne, gdyż liczy się tylko jedno – szokować, być innym, nawet jeśli to oznacza katastrofę w kwestii gustu.
A film w tym wszystkim, jakby nie z tej bajki i dysonans między sztuką a showbiznesem, który dominował w trakcie gali.
A film w tym wszystkim, jakby nie z tej bajki i dysonans między sztuką a showbiznesem, który dominował w trakcie gali.
Bez zdjęcia, bo nie!
Ale żeby krytykować kogoś nie za osiągnięcia, tylko za kraj pochodzenia? Słabe to trochę. Nikt nie ma wpływu na to, gdzie się urodził. Mnie ujęła rola Jurija Borisowa w " Anorze", ale to trzeba obejrzeć film, żeby się na ten temat wypowiadać. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTu raczej chodzi o postawę życiową, a nie kraj pochodzenia, wielu ludzi różnych narodowości popiera propagandę Rosji i mordowanie Ukraińców, a później grają w filmach, prowadzą restauracje, kawiarnie, tulą dzieci do snu.
Usuńale żeby popierać i być wyborcą trumpa, który sympatyzuje z ruskimi, to trzeba nie mieć wyobraźni.
Usuńod lat mnie nie intereuje ta gala tak kiczowata i kiepska jak cała ameryka.
UsuńJaki kraj, taki obyczaj, hehe, ale w Cannes nie jest lepiej :P Imprezy próżności!
Usuń