niedziela, 2 lutego 2025

Jest pytanie, jest odpowiedź

 Babiniec Literacki: Co według Was powoduje, że dany wiersz zapada w pamięć na dłużej niż inne?




Niektóre wiersze wwiercają się w pamięć i są jak zadra – raz usłyszane, nigdy nie milkną. Czasem wystarczy jedno słowo, jak trylobity z wiersza Julii Fiedorczuk, o których najpierw czytałam wnuczce, potem tłumaczyłam dziecku zawiłości organiczne stawonogów, opowiadałam, jak zmieniała się przyroda, aż w końcu – nie mogąc się ich pozbyć – same wślizgnęły się do mojego wiersza. Tkwią teraz gdzieś między korą a rdzeniem, jak skamieliny, które raz wykopane, nigdy nie wracają pod ziemię. Są też wiersze, które śnią się nocami, jak „Dlaczego nie jestem malarzem” Franka O’Hary – tekst, który przerodził się w obsesję, zapoczątkował kolumnę w eleWatorze („Dlaczego nie zostałam malarzem”) i zainspirował mnie do napisania własnego wiersza. Bo jeśli coś wchodzi pod skórę, trzeba to albo wyciąć, albo zamienić w poezję. Bachmann i inni poeci mają swoje sposoby na wgryzanie się w świadomość – czasem przez powtarzalność frazy, czasem przez obrazy, które przylepiają się do mózgu jak mokre płótno do ciała. Są wiersze, które się zapomina, i te, które przechodzą w krwiobieg, aż zaczyna się je mówić pod nosem, jak mantrę, jak zaklęcie.

"(...) jestem zakochana w słowach.
Są gołębiami spadającymi z sufitu.
Są sześcioma nieskalanymi pomarańczami na moich kolanach.
Są i drzewami, i kończynami lata,
a także słońcem, jego ognistym obliczem (...)"

Słowa, Anne Sexton, tłum. Monika J. Sujczyńska

Albo:

"Po trzech dniach muszę się umyć –
Wydłubuję cię spod paznokci
Niechętnie, czas bowiem usunie
Ślady, ich rozgałęzioną sekwencję,
Sztukę lewej i prawej dłoni. (...)”

Jakaś ręka, jakiś las, Eiléan Ní Chuilleanáin, tłum. Jerzy Jarniewicz

I tak mogłabym cytować i cytować, bo poezja, która zostaje, nie daje się uciszyć. Jak mówi Niels Hav:„Poezja nie zmienia świata. Ale świat bez poezji byłby miejscem nie do zniesienia.” Są więc wiersze jak przechodnie myśli, które ulatują – i te, które wrastają w pamięć jak korzenie, oplatają myśli jak bluszcz. I tak już zostają.

3 komentarze:

  1. Ojej, wiersze, które zapadają mi w pamięć, to te, które budzą we mnie skryte uczucia... Budzą jakieś uśpione marzenia, albo nawet lęki. Niektóre powodują, że bucha mi wyobraźnia, inne, że poczuję nagły wypływ łez, albo pragnień...inaczej nie wiem, jak to opisać. 
    Chcę tu raz jeszcze podziękować za wsparcie i napisać, że życzę Ci  i Twoim ukochanym zdrówka coraz to lepszego, sił, ogromu szczęścia. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechy posyłam, i dziękuję za życzenia. Mam nadzieję, że ten rok będzie o wiele lepszy.

      Usuń
  2. bardzo podoba mi sie ten post Margo. .. są wiersze których się nie zapomina.

    OdpowiedzUsuń