sobota, 25 stycznia 2025

Odpowiedzi

 




Babiniec literacki zadaje pytania:


BL: Jekie tematy w poezji dotykają Was najbardziej lub są najbliższe waszemu sercu?

Najbliższe mojej estetyce, sposobowi myślenia czy wizji twórczej, są tematy związane z relacjami międzyludzkimi – od namiętności i przyjaźń po doświadczenie straty. Czerpię inspirację z przyrody, zmienności i nieuchronności przemijania i takie wiersze innych autorów lubię czytać, a także nawiązujące do introspekcji, stanów psychicznych i zmagań wewnętrznych. Fascynują mnie wyobcowanie, sztuka, kultura, fantazja i wyobraźnia, jak również alternatywne rzeczywistości, wizje, śnienie czy temat wolności. Często w moich wierszach pojawia się miasto i wieś jako dwa przeciwstawne światy, ale splatające się w jedną figurę, lubię przyglądać się, jak inni postrzegają te tematy. Interesuje mnie także technologia, sprzeciw wobec schematów, protest i eksperyment z językiem, w tym negacja tradycyjnych form. Wątki związane z tożsamością, traumą i poszukiwaniem nowej perspektywy także są mi bliskie. Religijne wiersze interesują mnie najmniej – jeśli pojawiają się w moich tekstach, to najczęściej jako stylistyczny środek wyrażający zwątpienie.


BL: Czy waszym zdaniem media społecznościowe mają pozytywny wpływ na dostępność i rozwój poezji współczesnej?

Social media, to dziki plac zabaw, gdzie poezja może rozkwitać na własnych zasadach. To miejsce, gdzie różnorodność ludzkich głosów i potrzeb ma szansę przebić się przez betonowy mur klasyki i uznanych nazwisk. Każdy może wypluć swoje myśli, wykrzyczeć swoje rymy i znaleźć ludzi, którzy to poczują. To piękne, to wolność – dla tych, którzy nie chcą czekać na łaskę elit, by zostać zauważonymi.

Ale co z tym brudem? Co z tą elitarną policją literacką, która zamiast wspierać, szydzi, wytyka i piętnuje? Kiedy tzw. uznani literaci zakładają grupy, by drzeć łacha z innych, (beka z poezji współczesnej czy jakoś tak), to nie jest już krytyka, to przemoc. To tworzenie barier, które dławią kreatywność, zamiast ją rozbudzać. Byłam tam, widziałam to, poczułam na własnej skórze. Poezja to bunt, to wolność, to otwarte drzwi – a nie klika koleżków z koleżankami, którzy karmią swoje ego kosztem innych.

I tu social media odsłania swoją ciemną stronę: daje przestrzeń nie tylko poezji, ale też nienawiści, hipokryzji i hejterstwu, które ubiera się w szaty elity. Jak to jest, że te same grupy, które nawołują do kultury i szacunku, jednocześnie pozwalają na szyderstwo i wykluczanie? Czy to czyni ich lepszymi? Nie. To tylko pokazuje, jak kruche są ich fundamenty.

Social media to narzędzie, a narzędzia można używać do budowania lub niszczenia. Poezja ma w nich przyszłość, ale dopóki ludzie nie przestaną używać jej jako broni przeciwko sobie, nie będzie to przyszłość dla wszystkich. Ja wybieram poezję, która łączy, a nie dzieli – i która zawsze będzie odważna, nawet w obliczu fałszywej elity.






4 komentarze:

  1. Twoje odpowiedzi zawsze będą mile widziane. Ścisk

    OdpowiedzUsuń
  2. odpowiadaj - może opinie mają jednak znaczenie. może ktoś się zastanowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Traktuję to jednak bardziej kronikarsko, tak jakoś.

      Usuń