sobota, 21 grudnia 2024

Łyżka koparki

 



Wciąż słyszę dźwięk,
jak drewno pęka w powietrzu,
szept gałęzi zamiera.

Nie było pił –
tylko łyżka koparki,
łamała drzewa,
jakby ludzi
rozrywała ostra krawędź
stalowego gardła.

W powietrzu został kurz,
a w ziemi – rdza i cienie korzeni.


2 komentarze:

  1. I po cichu, po wielkiemu cichu można zadać głębokie rany ...
    Pięknie napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak samo
    jak wyrywanie choinek na plantacji...
    bóg sie rodzi trzeba krwi.

    OdpowiedzUsuń