Sophia (5) jest "sówką" – wieczorami, tak jak ja, uwielbia rozsiąść się na kanapie, rozmawiać, słuchać muzyki, i oczywiście, odwlekać pójście spać. Codziennie przedłuża ten moment, co nieco denerwuje Martę, która również chciałaby mieć czas na swoje sprawy. Słychać więc, jak przekomarzają się na górze: Sophia jęczy, że chce jeszcze poczytać. Jedna bajka, druga... W końcu Marta, wyczerpana, zaczyna mówić do siebie, a jej cierpliwość sięga granic. Sophia zauważa to i z powagą pyta:
– Mamo, czy Ty rozmawiasz z Bogiem?
Kurtyna.
😂😂😂no i jak ty nie kochać takiej Zosi.
OdpowiedzUsuńjest świetna!
Usuńlol
OdpowiedzUsuńhehe, właśnie, lol
UsuńUwielbiam dziecięce rozumienie boga.
OdpowiedzUsuńMoja córka spytała kiedyś, czy bóg widzi przez sufit.
No właśnie, dobre pytanie, jak byłam dzieckiem miałam fobię, nie chciałam się rozbierać z tego powodu, że Bóg na mnie patrzy przez ściany.
UsuńŚmieszne i smutne jednocześnie...
Usuńteż tak na to patrzę dzisiaj.
UsuńDzieci są świetne :))
OdpowiedzUsuńMój wnuk (też 5) ma podobnie, znaczy też jest sową :). A na pytanie dlaczego jeszcze nie śpi, odpowiada, że w jego pokoju obowiązują jego zasady.. :))
I to jest prawidłowa odpowiedź. Cieszmy się tym wspólnym czasem. Za kilka lat będą nam zatrzaskiwać drzwi przed nosem.
Usuń