Prowadź smycz, choćby tylko wiatr był do uwiązania.
Ćwicz przynależność – do miejsc, do chwil, do tego,
co zawsze wraca, nawet fałszem
przymkniętego oka.
Matki, figury i wróżki
zapisują się w drobnych liniach, jak ogonki.
Czekamy w nich
na oddech –
którego nigdy nie bierzemy zbyt głęboko.
Psa nie pytasz o wierność,
tak jak ogień nie pyta o winę drewnianej ławki.
Wiatr opowie każdemu, kto usiądzie,
niekończącą się bajkę,
bo każdy zna jej początek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz