sobota, 9 listopada 2024

Habitat - Mirek Antoniewicz





Habitat – Przestrzeń Pamięci


Habitat jest zapisanym na płótnie ekosystemem wspomnień, niemal archeologicznym procesem wydobywania fragmentów przeszłości, które zostały uformowane przez czas, emocje i zmieniające się perspektywy. To cykl obrazów, w którym każdy element przywołuje inny aspekt ludzkiej kondycji i osobistej historii – zarówno słodkie, jak i gorzkie momenty życia: miłość, narodziny, smutek, radość, śmierć. Artysta zdaje się tu mierzyć z własnymi wspomnieniami, wyławiając z nich obrazy, które raz po raz przyjmują nowy kształt, nowe życie na płótnie. Przez te prace przemawia rozliczenie z przeszłością, refleksja nad trwałością pamięci oraz przemijalnością ludzkiego doświadczenia.

Już pierwsze obrazy, na których pojawia się motyw łodzi, nasuwają skojarzenia z podróżą, zarówno dosłowną, jak i metaforyczną. Jedna łódź, potem dwie, przywodzą na myśl przemierzanie życia – być może poszukiwanie siebie, a może partnera w tej podróży. Wzmianki o łodzi w sztuce od lat towarzyszą narracjom o odkrywaniu, izolacji i próbach odnalezienia właściwej drogi. Motyw łodzi, obecny w twórczości Williama Turnera czy Caspara Davida Friedricha, tu nabiera prywatnego znaczenia, stając się symbolem podróży w głąb siebie, ku przeszłości i wspomnieniom.

Na kolejnych obrazach widzimy parę w uścisku, miłość zaklętą w serii trzech obrazów: najpierw bliskość, potem zanurzenie się w wzajemnym zniewoleniu, na koniec – rozkwit w pełni. Płomienne odcienie czerwieni kontrastują z całą kompozycją, co sprawia, że fragmenty nabierają emocjonalnej intensywności, sugerując trwałość, ale i przemijalność miłości – uczucia, które w jednym momencie może być przepełnione życiem, by innym pozostawić po sobie pustkę. W tej scenie odnaleźć można echo sztuki Egona Schielego, dla którego bliskość i napięcie emocjonalne były kluczowym elementem ekspresji.

Następną symbolikę przynosi koń na biegunach, zabawka z dzieciństwa przypominająca o ulotności i kruchej radości minionych dni. To symbol cykliczności i tęsknoty za tym, co dawno minęło. W swojej formie koń przywodzi na myśl stylistykę dawnych rysunków dziecięcych, prostotę i spontaniczność, którą artysta chce uchwycić, wiedząc, że ulotność dzieciństwa to nieuchwytny dar.

Ostatnia faza cyklu obrazów to seria postaci – mężczyzna odwrócony plecami, uwięziony w bezruchu, wyrażający niemoc dalszej podróży, a także autor, malujący łodzie. Budda, który zamyka cykl w ciszy i medytacji. Każdy z tych obrazów symbolizuje inne stadium życia, przypominając o przemijaniu, jak i o nieuchronności kontemplacji nad własnym istnieniem. W ikonografii sztuki wizerunek Buddy przywołuje na myśl spokój i pogodzenie się ze światem, które przychodzi wraz z dojrzałością. Tutaj jest zwieńczeniem refleksji, symbolem akceptacji przemijalności życia, pamięci i wspomnień.

Prześcieradła – Codzienność Przeszłości

Pomiędzy obrazami głównego cyklu pojawiają się tkaniny – „pranie” – z postaciami i podpisami, które tworzą osobliwy komentarz do głównej narracji. Te tkaniny, podobne do dzieł współczesnych artystów konceptualnych, takich jak Robert Rauschenberg, wprowadzają codzienność do sfery sztuki, gdzie symboliczne elementy zwykłego życia stają się czymś znaczącym. Centaur z napisem „arcadia” przywołuje mityczną wizję harmonii i spokoju, przestrzeń wyobrażoną, która dla artysty może być już nieosiągalna. To przestrzeń zapamiętana, choć niekoniecznie realna, której odnalezienie wymaga powrotu do zakamarków pamięci.

Obok widnieje postać mężczyzny z podpisem „words are all we have” – prosty, a zarazem mocny przekaz o kruchości słów i o ich roli jako jedynych narzędzi, które mogą ocalić wspomnienia. Słowa są tutaj równie ulotne jak tkaniny, na których zostały naniesione, symbolizując jednocześnie próbę ocalenia od zapomnienia tego, co najważniejsze. „MCMLIV”, chłopiec określony jako „skarb”, nawiązuje do efemeryczności dzieciństwa, a czaszka ozdobiona portugalskimi kwiatami pod napisem „Vanitas” przypomina o przemijalności życia, wpisując się w symbolikę vanitas obecnej od wieków w malarstwie europejskim.

Seria zakończona autoportretem z z kolejną rzymską datą „MMXXIV” przywodzi na myśl postmodernistyczne gry czasem i tożsamością, niemal jak w pracach Cy Twombly’ego, gdzie osobista historia artysty splata się z uniwersalnym językiem symboli. W stonowanych kolorach – szarości, biele, beże, a także czerwień – widoczna jest pełna paleta emocji, która wzbogaca całą kompozycję.

Rozrachunek z Pamięcią

Habitat to cykl o pamięci, stworzony z fragmentów wspomnień, z przemijających chwil, które na powrót ujrzały światło dzienne. Każdy obraz staje się tutaj przystankiem w podróży, odsłaniając kolejne warstwy osobistych przeżyć i skojarzeń. Wystawa, choć niemal monochromatyczna, jest pełna życia i nadziei, lecz również pytań, na które nie ma odpowiedzi. Artysta, mimo fizycznych ograniczeń, dociera głęboko do siebie i jednocześnie otwiera przestrzeń refleksji dla widza. Tworzy przestrzeń wspomnień, która staje się zapisem życia, jego efemeryczności, oraz próby uchwycenia tego, co zostało utracone.

Literacki Rezonans

Habitat jest także miejscem spotkania sztuki wizualnej i literatury, w którym narracja obrazu splata się z nieuchwytnym poetyckim językiem. Obrazy przywodzą na myśl fragmenty literatury przenikającej tematy pamięci i przemijania – jak w „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta, gdzie jeden smak lub zapach może wywołać cały świat zapomnianych wspomnień. Tu również widz odkrywa, że pozornie statyczne obrazy łodzi, pary, postaci dziecięcej mogą rozwinąć przed nim opowieść. Tak jak Proustowska narracja balansuje między świadomością nieuchronnego końca a nadzieją na nieśmiertelność wspomnień, tak Habitat wyłania się jako tętniący życiem album zatrzymanych chwil, będący próbą ocalić to, co zostało utracone.

Słowa „words are all we have” przywołują również echa Becketta, którego minimalizm odsłania istotę ludzkiej kondycji, a ograniczenia języka stają się wyzwaniem dla samego wyrażenia pamięci i egzystencji. Każdy obraz w Habitat wpisuje się w podobną walkę – by uchwycić i przekazać emocje, które inaczej mogą się rozmyć. Tkaniny z motywem słów przypominają także o twórczości Wisławy Szymborskiej, dla której każdy zapis wspomnienia, choć ulotny, stanowił ocalenie, choćby i fragmentu przeżyć, z czułością odtwarzanych w minimalistycznych wersach.

Habitat to ostatecznie wizualny wiersz o przemijaniu i akceptacji – refleksja nad przeszłością, która przenika każdą formę sztuki, od literatury po malarstwo. Artysta tworzy przestrzeń przepełnioną obrazami jak wierszami, które – tak jak „Sonet 73” Szekspira – opiewają piękno i ulotność chwil, ukazując, że wspomnienia nie muszą trwać wiecznie, aby pozostawić głęboki ślad w pamięci człowieka.

Egzystencjalne Przesłanie

Habitat staje się także medytacją nad istotą ludzkiego istnienia, eksplorując wątpliwości i wewnętrzne zmagania, które towarzyszą każdej egzystencji. Wędrując przez cykl obrazów, artysta dotyka głębokich pytań o to, kim jesteśmy bez naszej pamięci i jak nasze doświadczenia kształtują naszą tożsamość. Kolejne obrazy przypominają fragmenty egzystencjalnych rozważań z twórczości Alberta Camusa – o poszukiwaniu sensu życia mimo świadomości jego przemijalności. Niczym w „Micie Syzyfa”, Habitat opowiada o zmaganiach człowieka z nieubłaganym czasem i koniecznością nadania własnemu życiu wartości, mimo jego kruchej natury.

Motyw podróży, wyrażony poprzez łodzie, symbolizuje również dążenie do zrozumienia siebie i swojego miejsca w świecie, podejmowane często samotnie, w duchu filozofii egzystencjalnej. Oglądający odkrywa, że obrazy te nie tylko upamiętniają minione chwile, lecz także stanowią wezwanie do introspekcji – do zmierzenia się z trudnymi pytaniami o własne „ja” oraz o relacje z innymi. Przemijające obrazy miłości, dzieciństwa, wspomnień na tkaninach symbolizują, że choć istnienie jest nietrwałe, jego ślady pozostają i tworzą mozaikę, z której buduje się indywidualna tożsamość.

Habitat jawi się jako próba ujęcia egzystencjalnej podróży, w której każde wspomnienie, gest, obraz staje się świadectwem tego, co autentycznie ludzkie – pragnienia, samotność, poszukiwania znaczeń. Jak pisze Simone de Beauvoir, istotą ludzkiej kondycji jest konieczność definiowania siebie w oparciu o nieuchronnie przemijające chwile, które jednak – przeżyte w pełni – stają się fundamentem naszej egzystencji.













 


Galeria M ul. Świdnicka 38a we Wrocławiu

wystawa obrazów Mirka Antoniewicza Habitat 

od 8 listopda do 23 listopada 2024


1 komentarz:

  1. Na razie zafascynowaly mnie obrazy...I padł internet w kompie. Wiec przeczytam gdy wróci.

    OdpowiedzUsuń