Z książki o wypiekach wypadają liście miłorzębu.
W szufladzie leżą rzeczy znalezione —
gniazdo, fragment materiału od Kariny.
Po drugiej stronie łąki — powódź.
Muł odrywający się od dna, otwarte domy,
dzwonki owiec, rozmyte ścieżki
ciągnące się wzdłuż kamiennych murków.
Wiatr, który przenika system nerwowy.
Mężczyźni przekopują ziemię,
podziemne kręgi, lisie nory —
obrazy jak z bajki, pokłady słów, echo.
Nawoływania i nagły, przypadkowy lęk.
Nie wiem, skąd pochodzi,
z której sztuki wyniosły ją dzieci.
Pozostało tylko cierpienie między nami,
nitki wyszarpane z wełny.
bardzo plastycznie malujesz i tak na wyobraźnie działa, ze ja to wszystko widzę i czuję zapach...
OdpowiedzUsuńUściski :*
Usuń