czwartek, 11 lipca 2024

Chwile

 



Tłuste ryby, rybitwy, morskie potwory unikają bliskości, gdy spaceruję
pod szarym niebem. Kto otwiera przestrzenie oceanu, czeka na znak?
Wypłynąć i liczyć fale. Nie ścigać się z głodem, z pragnieniem.
Obfite czasy, wymyślne lekarstwa na każdy rodzaj smutku.

Piasek w butach, drobne kamienie. Pozowanie do zdjęć przed wieżą Yeatsa.
Rozpoznają nas po spodniach, ledwie uchwyconym uśmiechu. Mieszkam na wsi,
blisko drzew, pastwisk i cierpkich odmian jabłoni. Noszę na dłoniach chłód,
srebrne ptaki.

Świat poszarpany wiatrem, przechodzony.
Ludzie ukrywają myśli, klękają, znikają bez uprzedzenia.
Słyszę huk. Odwracam się, mam inne spojrzenie. Urojenia. Pękate psie pyski,
ujadanie. Można nas zabić bez zająknięcia, przez wymyślne bajki,
obce nazwy, akcent.

2 komentarze:

  1. Tak można nas zabić bezkarnie nawet przez inny kolor sznurówek, a nawet można nas zabić bez żadnego powodu poza chęcią do zabijania. Wystarczy dać hasło, rzucić słowo...
    M

    OdpowiedzUsuń