Siedzieliśmy na ławce przy promenadzie Salthill.
Parę chwil wcześniej kupiliśmy na wynos
dwa kubki z americano, cynamonkę i bułkę z jabłkiem.
Powiedziałam, że sourdough jest stary i co to za ekologia,
gdzie chleb po upieczeniu jest pakowany w plastikowe worki.
Obserwował nas kruk, niecierpliwie rozszarpywał trawę.
Mijały nas pary, single, nastolatki, panowie w japonkach,
dziewczyny z cellulitem. Wyjaśniłam, że to wina spodni,
że skórkę pomarańczową uwydatnia poliester,
szczególnie widoczny na wzmocnionej części materiału.
Zawsze staję po stronie kobiet. Chociaż starsza pani
w samochodzie robiła z ust rurkę i z elektryka wydobywała koła
- nie były ratunkowe. Teraz rozumiem, że na kogoś czekała,
bo kiedy wracaliśmy, nerwowo zerkała na zegarek.
Szare samochody idealnie pasują do moich butów,
zaglądam ludziom w maski, tablice rozdzielcze,
wyliczam brakujące wlepki za podatek drogowy,
badania techniczne i ubezpieczenie. Śmiejesz się z mojej
zawziętości, trudnego charakteru.
Mijamy dziewczynę
w spodniach od piżamy, w ciepłych skarpetach i klapkach
Birkenstock, zdecydowanie wolisz mój trudny charakter,
od innych dziwactw, widocznych.
zdumiewająca ostrość (i zarazem miękkość) widzenia. codzienność w Twoich oczach staje się nieoczywista i zaskakująca.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChcę być kobietą, która chodzi po ulicy w spodniach od piżamy, wełnianych skarpetach i klapkach Birkenstock. Gdy chce.
OdpowiedzUsuńZatem bądź :)
Usuń