Możliwe, że zmęczenie bierze się z postanowień,
z myśli przeciągłych i przepisywanych list.
W mroźne noce śpimy jak zabici.
Wszystko będzie dobrze. Urządziłam godziny ciszy,
by zbliżyć się do siebie. Patrzę palcami.
Przez oswojone ołówki, warstwy grafitu.
Wypluwam skórki.
Pomiędzy gałęziami a rozświetlonym obliczem,
przed które nikt nie wychodzi,
nie podsłuchuje, jak śpiewam po hiszpańsku
z końca ziemi, jeszcze ciepłej. Przykładałam dłonie.
Do tamtego smutku. Powracającego we śnie.
Przeczekiwałam w oświetlonej dolinie wśród leniwej trawy.
Upłynęło kilka lat. Ziarna pękają jak pękały, pomiędzy światami świt
dzieli książki w lekkiej drzemce. Wyrodziły się z kwiatów, z ziemi oblanej
błotem. Nie wiedzieliśmy, kto krążył po kątach, przechwycił listy,
zapisywał popołudnia, zachody, uruchamiał mechanizmy, kręcił koła.
Gdyby tak wyjść z czasu i wszystko zrobić naraz, w jednej chwili.
możliwe Margo, a nawet jestem przekonana, choć wcześniej o tym nie pomyślałam...
OdpowiedzUsuńCzłowiek jak się zatrzyma, wszystko zauważy :)
Usuń:-) owszem, tak.
Usuń"Wszystko będzie dobrze" - to zdanie mnie boli...
OdpowiedzUsuńPrzytulam
UsuńKalino, ale BĘDZIE, bo musi. i ja przytulam
Usuń"Wszystko będzie dobrze" powtórzone trzy raz działa jak zaklęcie. Tak czytałam w jakiejś książce.
OdpowiedzUsuńM
To dobra mantra. Mnie pomaga :*
Usuń