sobota, 9 marca 2024

Za oknem




 

Nie pokemony, lecz błękitne wieloryby szkodzą na śmierć.
Chociaż synowie spokojnie śpią, do szkoły zabierają kanapki
z chleba razowego.

Zamieniamy pisownię w telefonach jednym przyciskiem.
Z wiadomości o kodach, retrospekcji, głebokim żalu
wybieramy milczenie.

Ludzie nie wiedzą, czym jest śmierć, gdy skaczą z mostu,
albo z dachu. W liście jest coś o świetle otworu,
o plikach, błyskach i o szkle, które nie wyglądało na szkło.

Poetka opowiada, jak bardzo nie lubi poezji.
Usprawiedliwia pijaństwo. Kłamie. Odwracam płytę
w analogu. Sklejam się, a krew brudzi kąciki ust.
Co mnie obchodzi cudza ulga, przerażenie czy pretensja,
kiedy wciera krem w cellulit kształtnych ud i bioder.
Nie patrz - mamrocze. Jesteś wolny, jeżeli potrafisz się powstrzymać.
Od szkaradztwa, zmarszczek, narzekania na ból – drętwieję.

Aż w końcu przyszła wyczyścić pamięć, jak wiosną ziemia się odsłania.
Na domiar złego mięknę, mam w sobie ludzką godność.
Staroświecki charakter, zasady wyciekające z kręgosłupa.
Wygląda, jakby wszystko, co go okala, było mięsistym cieniem,
dopóki nie wschodzi słońce. Wymyślną maszyną do znoszenia
wizji i halucynacji. Na jawie nikt nie zwraca uwagi
na ciszę. Różne formy życia.


15 komentarzy:

  1. Za oknem kosy drą się niemiłosiernie, co daje nadzieję, że będzie jaśniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kiepskie doświadczenie z niektórymi ludźmi, mąż mówi: może powinaś się spotykać, wychodzić... A ja się zamykam, odpycha mnie, to co za oknem, środowisko literackie.

      Usuń
    2. A może odpycha Cię część tego, co za oknem? Wybieraj to, co Cię zachwyca i wychodź tylko po to, żeby z tego czerpać. Nie pozwól, żeby jakaś grupa ludzi, zabrała Cię innym.

      Usuń
    3. Próbuję coś z tym zrobić, póki co śpiew ptaków i spacery rekompensują niedogodności :)

      Dziękuję za troskę Kalino, uściski ciepłe :*

      Usuń
  2. Za oknem na razie szarość i czerń, ale jest nadzieja... a ja czekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekam, coraz częściej myślę, że cieprię na coś, cierpię.

      Usuń
  3. i u mnie sie świat ptasi drze i u ciebie widzę kwiaty...wiosna Margo:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem niezwykle wrażliwa na śpiew ptaków. To chyba jedyny dźwięk, który zawsze daje mi coś pozytywnego.

      Usuń
    2. U mnie kwiaty, spiew, wiatr i deszcz, czekam na słońce :P

      Usuń
  4. Posłuchaj męża i spotykaj się z ludźmi, a nie ze "środowiskiem literackim". Środowiska różne nie tylko literacki są zazwyczaj bardzo nieczułe. Córka ostatnio usłyszała od "środowiska naukowego" po konferencji o autyzmie, że młodzi ludzie z autyzmem nie powinni studiować anglistyki. Wydaje mi się, że zbyt wiele osób zapomina o istnieniu czegoś takiego jak ludzkie miłosierdzie.
    Czasem myślę, że Ty prowadzisz swojego rodzaju walkę z wiatrakami. Odpuść i żyj dla siebie.
    Pozdrawiam z zimnego i szarego Wschodu.
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest we mnie nadwrażliwość, która mi nie odpuszcza, stąd milion razy analizuję i przeżywam, ale pracuję nad sobą, nad zmianami i chcę być blisko ludzi, tak zwyczajnie. Dobrze, że Twoja córka słucha siebie... środowiska naukowe, ech. Różne są :P

      Dla odmiany pozdrawiam z deszczowej środkowej Irlandii, przemokłam dzisiaj zupełnie, a szłam moje kilometry w ubraniach waterproof :)

      Usuń
    2. Podziel się ze mną swoją motywacją do chodzenia, bo mnie dopadła chyba starość:(

      Usuń
    3. Muszę odebrać Zosię z przedszkola, a jak już mam wyjść, to niech to ma odpowiedni ciężar, czyli długość, i zjechałam wagowo, to dodatkowa motywacja.

      Usuń
  5. Jeśli chodzi o kiepskie doświadczenia z niektórymi ludźmi (komentarz do Kaliny), to witam w klubie. Zasypała mnie akurat dość spora kumulacja bardzo dziwnych zachowań. Przy czym każda z tych negatywnych reakcji została zrównoważona po 100kroć przez osoby, które są od zawsze i mam nadzieję, że zawsze będą.
    Jedyne wytłumaczenie tego faktu jest wg mnie takie, że te osoby o dziwnych stylach zachowania zawsze coś do mnie miały, ale akurat teraz wywaliło im bezpieczniki. Nie żałuję, bo mi lepiej bez najwyraźniej nieszczerych znajomości, ale w pierwszej chwili mnie zmroziło w każdym z tych przypadków.
    Co do osób znanych mi wyłącznie z sociali mam już teraz dystans, wydaje mi się, że nie bardzo da się go przeskoczyć.
    Na szczęście wśród znanych mi ludzi nie było samobójstw. Cieszę się, że w najczarniejszych chwilach na końcu 23 i początku 24 udało mi się odnaleźć jakimś cudem równowagę. .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy się kiedyś w końcu spotkać i pogawędzić :) widziałyśmy się ostatin raz 12 lat temu...

      Usuń